Coraz więcej cudzoziemców z Zachodu, w tym Amerykanów, jedzie do Afganistanu i Pakistanu, by szkolić się w tamtejszych obozach paramilitarnych - pisze w poniedziałek "Washington Post". Gazeta powołuje się na amerykańskie i europejskie służby zwalczania terroryzmu.
Według niemieckich służb wywiadowczych od stycznia tego roku na szkolenie do Pakistanu pojechało co najmniej 30 rekrutów z Niemiec. Jak pisze "Washington Post", około 10 osób wróciło w tym roku do Niemiec. Z tego powodu nasiliły się obawy, że trwa przygotowywanie nowych zamachów terrorystycznych na cele w Europie - informuje "Washington Post".
- Sądzimy, że to wystarczy, by pokazać, jak poważne jest zagrożenie - powiedział cytowany przez dziennik przedstawiciel niemieckich służb do walki z terroryzmem.
Niemcy na posterunku
Niemieckie tajne służby od września trzymają cały czas rękę na pulsie. To wtedy właśnie ugrupowania związane z talibami i Al-Kaidą opublikowały nagrania wideo, w których grożą Niemcom zemstą za udział w misji w Afganistanie.
Amerykański dziennik zwraca uwagę, że Niemcy mają w Afganistanie trzeci pod względem liczebności kontyngent, po USA i W. Brytanii, a terroryści usiłują zbić kapitał na sprzeciwie Niemców wobec wojny w tym kraju. Zgodnie z sondażami ponad połowa obywateli Niemiec nie akceptuje konfliktu w Afganistanie.
Jadą się szkolić
"Washington Post" przypomina, że tajne służby w Europie od wielu lat ostrzegają przed zagrożeniem stwarzanym przez miejscowych radykałów, którzy szkolą się w Afganistanie i Pakistanie, żeby prowadzić świętą wojnę.
W sierpniu władze Pakistanu zatrzymały 12 obcokrajowców którzy jechali do Północnego Waziristanu, gdzie znajduje się wiele obozów. Wśród aresztowanych było czterech Szwedów, w tym były więzień amerykańskiego obozu Guantanamo na Kubie.
W ubiegłym roku zatrzymano z kolei po powrocie z Pakistanu trzech Belgów i obywatela Francji. Wszyscy są sądzeni w swoich krajach za związki z terroryzmem.
Siatki Al-Kaidy
"Washington Post" zwraca uwagę, że w przeszłości tacy ochotnicy działali na własną rękę, a obecnie Al-Kaida i jej sojusznicy rozwinęli w Europie rozległe siatki rekrutacyjne.
Kandydaci mogą liczyć na pomoc agentów organizacji terrorystycznych. Ofiarowane są im pomoc, pieniądze, doradztwo w wyborze najlepszych tras, a nawet listy polecające.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu