Flota nowych amerykańskich myśliwców F-35 pozostaje uziemiona po awarii silnika w jednym z nich, która doprowadziła do pożaru i uszkodzenia maszyny. Amerykanie starają się jak najszybciej przywrócić samoloty do lotów, bo zbliża się widmo porażki wizerunkowej. Czwórka F-35 powinna już udać się do Europy i szykować się do pierwszego zagranicznego występu.
Uziemienie wszystkich F-35 trwa od minionego tygodnia. To reakcja na pożar jednej z maszyn w bazie Eglin na Florydzie w ostatnim tygodniu maja. F-35A zapalił się podczas przygotowań do startu. O wstrzymaniu wszystkich lotów zdecydowano dopiero na początku lipca. Według najnowszych nieoficjalnych doniesień agencji Reutera, źródłem pożaru był silnik F135, który uległ awarii. Trwa badanie, czy był to odosobniony przypadek, czy też istnieje jakaś wada w projekcie. Silniki we wszystkich 97 dotychczas zbudowanych F-35 są poddawane przeglądom.
Czas nagli
Nie wiadomo, kiedy F-35 znowu będą mogły latać, ale Amerykanów nagli czas. Cztery F-35B powinny już być w Wielkiej Brytanii i szykować się do pierwszego w historii tego typu samolotu pokazu poza USA. Pierwotnie zakładano, że maszyny odbędą pierwszy w historii programu lot transatlantycki w minionym tygodniu. Problemy z silnikiem są jednak najgorszym, co może się przytrafić w locie nad oceanem. F-35 ma tylko jeden silnik i jeśli coś się z nim stanie nad Atlantykiem, to maszyna jest stracona. Katastrofa byłaby jeszcze poważniejszą porażką wizerunkową niż nieobecność na zaplanowanych pokazach, wobec czego Amerykanie na pewno nie pójdą na skróty. Ostatecznym terminem, kiedy F-35 mogą polecieć za Atlantyk jest środa. Po długim locie samoloty mają potrzebować dwóch dni na przeglądy i przygotowania przed udziałem w weekendowych pokazach RIAT (Royal International Air Tattoo - największe takie wydarzenie na świecie), oraz w targach lotniczych w Farnborough, które ciągną się przez cały następny tydzień. Udział w obu imprezach miał być ważnym wydarzeniem marketingowym. F-35 nie ma dobrej prasy, jest krytykowany za opóźnienia i przekroczenie kosztów, więc pozytywne przekazy byłyby bezcenne dla Lockheed Martina i wojsk szeregu krajów obstających przy zakupie samolotu.
Autor: mk//rzw / Źródło: tvn24.pl, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: US Navy