Walka o dzieci: prokuratura nie widzi uchybień

 
W ubiegłym tygodniu w Asenowgradzie rozgorzała prawdziwa walkabtv.bg

Nie doszło do naruszeń przy odbiorze dzieci przez matkę Polkę - uznała prokuratura w bułgarskim Płowdiwowie. W ubiegłym tygodniu, po dramatycznej walce, Barbarze Wasiljew udało się odzyskać córkę, dziesięcioletnią Nikoletę. W rękach ojca, Todora Wasiljewa, nadal znajduje się ich syn, siedmioletni Paweł.

W miniony piątek w Asenowgradzie, miejscowości, w której dzieci mieszkały wraz z ojcem, doszło do skandalu po próbie wyegzekwowania decyzji bułgarskiego sądu o przekazaniu dzieci ich matce Barbarze Wasiljew. Ojciec dzieci, Todor Wasilew, nie zgodził się na wykonanie wyroku. Doszło do przepychanek pomiędzy zwolennikami jednej i drugiej strony oraz policji.

Dziesięcioletnia Nikoleta trafiła pod opiekę matki, Paweł nadal przebywa w Bułgarii. W piątek w wywiadzie dla bułgarskiego radia publicznego chłopiec powiedział, że "chce tam pozostać". - Czuję się dobrze tutaj, nie chcę wyjeżdżać do Polski, ponieważ moja matka pije. Nie kocham jej. Chcę pozostać w Asenowgradzie - mówił.

Wasiljew zarzucił żonie, że ukrywa córkę, nie pozwala na kontakty z nią i nie liczy się z jej wolą. Odmówił jednak wyjawienia, co zamierza zrobić.

Nie było naruszeń

W piątek prokuratura okręgowa w Płowdiwowie nie stwierdziła naruszeń ze strony egzekutora wyroku sądu ani ze strony policji, która musiała interweniować. O takim finale sprawy poinformowała w piątek rzeczniczka prokuratury Daniela Naczewa.

Jak stwierdziła rzeczniczka, Todor Wasiljew złamał prawo, jednak mimo to prokuratura płowdiwska nie będzie prowadzić przeciwko niemu postępowania. Uznano, że jego działania były podyktowane obawą przed rozstaniem z dziećmi. Według prokuratury takie emocje "nie stwarzają zagrożenia społecznego".

Tymczasem bułgarskie ministerstwo sprawiedliwości poinformowało, że w Luksemburgu spotkali się ministrowie sprawiedliwości Bułgarii i Polski, Meglena Taczewa i Andrzej Czuma. Obydwoje uznali, że rozwiązanie sporu między rodzicami możliwe jest na drodze mediacji z udziałem przedstawicieli z obu państw.

Taczewa oświadczyła, że taka praktyka przynosiła już wcześniej pozytywne wyniki. Bułgarska minister wyraziła nadzieję, że ojciec dzieci przystanie na takie rozwiązanie.

Źródło zdjęcia głównego: btv.bg