W stronę "czarno-żółtej" koalicji


Osiem dni po zwycięskich dla Angeli Merkel wyborach niemieccy chadecy i liberałowie rozpoczęli rozmowy koalicyjne. Łatwo nie będzie, ale termin powstania nowego rządu jest ambitny.

Życzeniem Merkel, przewodniczącej CDU i zarazem kanclerz Niemiec, jest zaprzysiężenie "czarno-żółtego" rządu przed przypadającą 9 listopada 20. rocznicą obalenia muru berlińskiego.

A to może nie być takie łatwe, ponieważ mimo zasadniczych ideologicznych podobieństw w wielu dziedzinach, oba ugrupowania prezentują w różnych kwestiach wyraźnie rozbieżne stanowiska.

Łatwo nie będzie

Sprzeczności dotyczą zwłaszcza polityki podatkowej, gdzie liberałowie z Partii Wolnych Demokratów (FDP) kładą wyraźny nacisk na potrzebę większego niż to postuluje chadecja odciążenia indywidualnych obywateli i przedsiębiorstw.

FDP chce również decentralizacji systemu finansowania służby zdrowia i rozszerzenia jej prywatyzacji.

Wyraźny spór istnieje ponadto w kwestii nowych metod walki z przestępczością - forsowane przez CDU/CSU zobowiązanie operatorów telekomunikacyjnych, by magazynowali całość wymienianych przez ich klientów informacji, wolni demokraci uważają za zamach na prawa obywatelskie.

To samo dotyczy internetowego przeszukiwania treści prywatnych komputerów.

Szef FDP zapewnia, że będzie dobrze

Niemniej jednak przewodniczący FDP Guido Westerwelle zadeklarował przed rozpoczęciem poniedziałkowych negocjacji, że wszystkie rozbieżności między jego ugrupowaniem i chadecją da się przezwyciężyć.

Zwycięska prawica

W wyborach parlamentarnych chadeckie partie CDU/CSU zdobyły 33,8 proc. głosów, a ich przyszły koalicjant, FDP - 14,6 proc. Dotkliwą porażkę poniosła współrządząca od 11 lat Niemcami SPD z 23-procentowym poparciem.

Postkomunistyczna Lewica zdobyła 11,9 proc., a Zieloni 10,7 proc.

Źródło: PAP, lex.pl