Ukraińska armia w okopach przy granicy z Rosją przygotowuje się na ewentualną rosyjską agresję. Stanowiska bojowe zajmują tam czołgi i transportery opancerzone, a żołnierze montują działa w kluczowych punktach - przy drogach, mostach i skrzyżowaniach. Rozmawiał z nimi reporter TVN24 Roberta Jałocha.
W niewielkiej wsi, ok. 40 km od Charkowa i 5 km przed rosyjską granicą, oficjalnie odbywają się ćwiczenia i manewry wojskowe. - W naszej jednostce odbywają się zajęcia taktyczne, szkolimy żołnierzy. Prowadzimy przygotowania bojowe, takie jak obrona miasteczka - mówi jeden z żołnierzy.
Nikt jednak nie ma wątpliwości, że to z obawy przed interwencją militarną Rosji na Ukrainie.
- Gdyby doszło do prowokacji z użyciem broni, my też użyjemy broni. Jeśli będą to jakieś nieznane osoby, zostaną zatrzymane i przekazane milicji - dodaje ten sam żołnierz. Inny, pytany czy boi się interwencji zbrojnej, odpowiada: - Nie. Tutaj nic złego się nie dzieje, to są tylko ćwiczenia, a nie działania bojowe. Moi rodzice wiedzą, że tu nie jest niebezpiecznie. W telewizji nawet pokazują, że to zwykłe ćwiczenia.
Pomoc od zwykłych mieszkańców
Żołnierzy wspierają okoliczni mieszkańcy. - Przyjechaliśmy tutaj, żeby wesprzeć żołnierzy, tak jak potrafimy. Kupiliśmy koce, odzież, by było im trochę łatwiej, bo niestety nasza armia nie jest odpowiednio wyposażona - mówi jedna z kobiet, która przyjechała na teren bazy wojskowej. - My pomagamy nie armii, pomagamy sobie przede wszystkim. Oni teraz stoją na najbardziej odpowiedzialnym odcinku, ale jak trzeba będzie to cała Ukraina będzie stała wraz z nimi - dodaje mężczyzna.
"Chyba będziemy strzelać w powietrze"
Wielu ukraińskich żołnierzy ma przyjaciół w rosyjskiej armii. - Dzwonią do siebie, rozmawiają, pytają jak ta sytuacja wygląda - relacjonuje Robert Jałocha.
- Mówią: "gdybyśmy dostali rozkaz, żeby do siebie strzelać - chyba będziemy strzelać w powietrze" - dodaje reporter TVN24. Jak mówi, sytuacja na granicy ukraińsko-rosyjskiej jest napięta, ale żołnierze starają się trzymać nerwy na wodzy, aby nikogo nie prowokować.
Autor: db/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24