USA i Niemcy: nie używajcie przemocy!


- Rząd egipski musi zrozumieć, że przemoc nie zlikwiduje głębokich urazów w egipskim społeczeństwie - podkreśliła sekretarz stanu USA Hillary Clinton. Szefowa amerykańskiej dyplomacji apeluje o reformy i liberalizację autokratycznego systemu politycznego w tym kraju. Zaniepokojone egipskimi zamieszkami są także Niemcy. Kanclerz Angela Merkel wzywa tamtejszy rząd by zezwolił na pokojowe demonstracje.

Merkel powiedziała dziennikarzom przebywającym na szczycie w Davos, że stabilność Egiptu jest "wyjątkowo ważna, ale nie za cenę wolności słowa". O powściągliwość w odpowiedzi na protesty społeczne apelowała w piątek także sekretarz stanu USA.

- Jesteśmy głęboko zaniepokojeni użyciem przemocy przez egipską policję i siły bezpieczeństwa przeciwko demonstrantom. Wzywamy rząd egipski, aby zrobił co w jego mocy dla powstrzymania sił bezpieczeństwa - mówiła Hillary Clinton. Zaapelowała jednak również do demonstrantów, którzy - jak oświadczyła - także powinni powstrzymać się od przemocy i wypowiadać się w sposób pokojowy.

"Reformy konieczne"

- Popieramy uniwersalne prawa człowieka narodu egipskiego, w tym prawo do wypowiedzi, zgromadzeń i zrzeszania się. Wzywamy władze egipskie, aby pozwoliły na pokojowe protesty i odwołały bezprecedensowe działania podjęte w celu przerwania komunikacji - powiedziała sekretarz stanu.

Rząd w Kairze zablokował w internecie portale, poprzez które działacze opozycji egipskiej porozumiewają się między sobą. Demonstracje w Egipcie - kontynuowała Clinton - podkreślają, że istnieją głębokie urazy w egipskim społeczeństwie. Rząd egipski musi zrozumieć, iż przemoc ich nie zlikwiduje.

- Reformy są absolutnie konieczne dla pomyślności Egiptu. Egipt od dawna jest ważnym partnerem USA. Jako partner zdecydowanie uważamy, że rząd egipski musi natychmiast podjąć współpracę ze społeczeństwem we wprowadzeniu w życie potrzebnych ekonomicznych, politycznych i społecznych reform - powiedziała szefowa dyplomacji USA.

USA pomiędzy?

Obserwatorzy zwracają uwagę, że jej oświadczenie było próbą znalezienia przez Waszyngton równowagi między chęcią poparcia demonstrantów a pragnieniem, aby w Egipcie pozostały u władzy siły gwarantujące stabilizację i ciągłość jego sojuszu z USA. Rządzący od 30 lat reżim prezydenta Mubaraka taki sojusz gwarantował.

Źródło: PAP, lex.pl