Siły zbrojne USA i Korei Południowej rozpoczęły morskie manewry u brzegów Półwyspu Koreańskiego. Ma to być "przesłanie" skierowane do władz Korei Północnej, które zapowiedziały przeprowadzenie próbnej eksplozji atomowej. Seul spodziewa się wybuchu lada moment.
Manewry są przeprowadzane w niezwykle napiętej sytuacji. Waszyngton i Seul zapowiedziały, że ewentualna próba atomowa spotka się z "poważnymi konsekwencjami".
Ostre strzelanie w napiętej atmosferze
Jak zapewniają przedstawiciele floty USA, ćwiczenia były zaplanowane długo przed obecnym wzrostem napięcia na Półwyspie Koreańskim i nie mają być groźbą. Szef południowokoreańskiego Sztabu Generalnego stwierdził jednak, że obecność amerykańskich okrętów u wybrzeży Korei powinna "sama w sobie być przesłaniem dla Północy". W manewrach bierze udział między innymi jeden niszczyciel US Navy typu Alreigh Burke USS Shiloh i atomowy uderzeniowy okręt podwodny typu Los Angeles, USS San Francisco. Przewidziano ostre strzelanie i ćwiczenia w zwalczaniu okrętów podwodnych. Phenian oznajmił, że manewry są kolejnym aktem "podżegaczy wojennych" i mają na celu zaostrzenie napięcia na półwyspie. Zapowiedziana próba atomowa ma być natomiast suwerennym aktem mającym na celu odstraszenie USA od ich "agresywnego" postępowania względem Korei Północnej.
Autor: mk/jaś/k / Źródło: PAP, BBC News
Źródło zdjęcia głównego: EPA