- Polska osiągnęła już na szczycie w Brukseli wszystkie cele ws. pakietu klimatycznego - donosił optymistycznie szef szef UKIE Mikołaj Dowgielewicz. Czy tak jest w rzeczywistości? Niekoniecznie, bo premier Donald Tusk w chwilę później powiedział: - Polskie stanowisko jest w coraz większym stopniu uwzględniane, ale za wcześnie na ogłaszanie sukcesu w sprawie pakietu energetyczno-klimatycznego.
Źródła francuskie po północy poinformowały, że po trudnych negocjacjach wszystkie kraje poza Węgrami są skłonne zgodzić się na zaproponowany kompromis w sprawie pakietu.
- Negocjacje są ciężkie - przyznał po zakończeniu pierwszego dnia szczytu Donald Tusk. - Tutaj spotyka się 27 krajów i każdy ma inny interes. Prezydent Francji Nicolas Sarkozy ma trudne zadanie, żeby to wszystko pospinać jakoś w jeden wspólny interes - tłumaczył istotę problemu polski premier. - Jesteśmy w dobrym momencie, ale na pewno nie ma mowy o odtrąbieniu sukcesu w tej chwili. Zobaczymy jutro (w piątek - red.), jeszcze w nocy będą pracowali eksperci, jeszcze my będziemy rozmawiali - podkreślił Tusk.
Jak chwilę wcześniej informował Mikołaj Dowgielewicz, porozumienie zakłada "bardzo elastyczne" derogacje dla Polski. Okres przejściowy w zakupie uprawnień do emisji w energetyce ma trwać od roku 2012 do 2019. W pierwszym roku polskie elektrownie musiałyby kupić tylko 30 proc. uprawnień i przez następne lata dojść do 100 proc. w 2020 r.
Nowak optymistycznie
- Myślę, że kompromis zostanie osiągnięty - powiedział szef gabinetu politycznego premiera Sławomir Nowak.
Gdyby przyjąć, że w 2012 będziemy emitować tyle, co w 2004 r. czyli ok. 325 mln ton CO2, a cena za emisję wyniosłaby tyle, ile według Europejskiego Systemu Handlu Emisjami w 2007 r. czyli 23 euro za tonę, to polskie elektrownie musiałyby wykupić w 2012 roku pozwolenia za ok. 2 mld euro ob
Polska zgadza się - jak powiedział Nowak - na proponowany przez Francję mechanizm dochodzenia do 100 proc. płatnych pozwoleń na emisje CO2 w energetyce w 2020 roku (Wcześniej Komisja Europejska chciała by już od 2013 roku kraje UE musiały płacić za całość pozwoleń). W pierwszym roku okresu przejściowego, 2012-2019, polskie elektrownie musiałyby kupić 30 proc. praw, a w roku 2019 wykupić 80 proc.
Dopytywany, czy oznacza to, że Polska zgadza się na 100 proc. płatnych uprawnień w 2020 roku, odpowiedział: "Tak jest".
Z KE, nie z Niemcami
Ponadto Polska jest skłonna zgodzić się na proponowany w pakiecie mechanizm solidarności między krajami UE: czyli wartość 10 proc. uprawnień ma trafić do krajów biedniejszych (wytypowanych na podstawie wielkości Produktu Krajowego Brutto, na pewno się znajdziemy).
Francja zaproponowała dodatkowe 2 proc. wartości sprzedanych praw do emisji jako "nagrodę" za redukcję emisji CO2 w poprzednich latach. Ów "nagroda" przypadnie i Polsce.
Z wypowiedzi Nowaka wynika zatem, że Polska straciła zainteresowanie niemieckim pomysłem funduszu solidarności energetycznej UE wartości 40-50 mld euro w przyszłym budżecie Unii na lata 2014-2020. Pieniądze te miały wpływać do budżetów krajów członkowskich, w zamian za redukcję emisji CO2.
Niemiecko-polski spór
Polska obstaje cały czas przy bezpłatnych uprawnieniach dla nowo budowanych elektrowni wbrew m.in. Niemcom. Kanclerz Angela Merkel obawia się bowiem, że niemieckie koncerny w takim razie preferowałyby budowę nowoczesnych elektrowni w Polsce.
Jest to [brak podpisu polskiego prezydenta pod Traktatem - red.] podnoszone jako pewien problem przez państwa, które ratyfikowały Traktat: domagacie się ustępstw w pakiecie, a nie ratyfikowaliście Traktatu z Lizbony. Jest niezrozumiałe to, że prezydent Kaczyński zwleka - nie tylko dla prezydenta Francji. Sławomir Nowak, szef gabinetu politycznego premiera
Jeśli Polska ustąpi, Niemcy zgodzą się na mechanizm solidarności w wysokości 12 proc. - donosi agencja PAP.
Problem prezydenta Kaczyńskiego
W rozmowie z dziennikarzami w kuluarach szczytu Nowak skarżył się, że brak podpisu prezydenta Lecha Kaczyńskiego pod Traktatem z Lizbony utrudnia polskiemu rządowi negocjacje w sprawie klimatu. - Jest to podnoszone jako pewien problem przez państwa, które ratyfikowały Traktat: domagacie się ustępstw w pakiecie, a nie ratyfikowaliście Traktatu z Lizbony - powiedział. - Jest niezrozumiałe to, że prezydent Kaczyński zwleka - nie tylko dla prezydenta Francji [Nicolasa Sarkozy'ego - red.] - dodał.
Źródło: PAP