Turecki rząd dał zielone światło dla zamówienia dwóch pierwszych myśliwców nowej generacji F-35. Docelowo Turcy chcą ich nabyć sto, za 16 miliardów dolarów. Przez kilka lat los kontraktu był niepewny ze względu na spory Ankary z Waszyngtonem i starania Turków, którzy chcieli uzyskać jak najwięcej dla swojego przemysłu.
Zakup dwóch pierwszych F-35 został potwierdzony w oficjalnym oświadczeniu wydanym przez podsekretarza ministerstwa obrony. Sposób podania informacji pozwala przyjąć, że jest to ostateczne zdanie Ankary w tej sprawie i Turcja rzeczywiście zakupi amerykańskie maszyny.
Pierwotnie zakładano, że dwa pierwsze F-35 trafią do tureckiego wojska w 2015 roku. Po okresie sporów i niepewności wokół zakupu termin ten przesunięto na 2017. Dostawy wszystkich stu F-35 według wstępnych założeń mają się zakończyć w ciągu dekady.
Chodzi o pieniądze
Turcja formalnie uczestniczy w programie budowy F-35 nazwanym Joint Strike Fighter, jako "partner III stopnia". Oznacza to, że zdecydowała się pokryć część kosztów stworzenia nowej maszyny i zadeklarowała zakup określonej ilości egzemplarzy w zamian za umieszczenie części produkcji w swoim przemyśle zbrojeniowym i uzyskanie większego niż standardowy dostępu do tajemnic konstrukcji F-35.
Głównym kooperantem programu JSF w Turcji jest koncern państwowy Turkish Aerospace Industries, który produkuje już drobne elementy nowych samolotów. Trafiają one następnie do USA gdzie są montowane do maszyn na liniach produkcyjnych Lockheed Martina.
Pomimo znacznego zaangażowania Turcji w program zakup F-35 przez ten kraj przez pewien czas stał pod znakiem zapytania. Współpraca rwała się ze względu na załamanie się relacji na linii Turcja - Izrael, a - co za tym idzie - pogorszenie kontaktów z USA.
Pojawiły się również rozbieżności co do zakresu udziału tureckiego przemysłu w programie. Poważnym problemem były i są tak zwane "kody źródłowe", bez których nie da się modyfikować oprogramowania samolotów. Turcy chcieli wymusić na USA ich przekazanie, ale Amerykanie twardo odmawiają, jak mają w zwyczaju w przypadku wielu samolotów. Chodzi o ochronę tajemnic zaawansowanych technologii oraz uniemożliwienia państwom samodzielnego modyfikowania maszyn bez udziału przemysłu USA.
Najnowsze oświadczenie władz najwyraźniej oznacza, że pokonano część rozbieżności, choć nie sprecyzowano do jakich ustaleń doszło. Pomogło na pewno polepszenie relacji Turcji z Izraelem, oraz decyzja Anakary, aby zakupić rakiety przeciwlotnicze z Chin. Wywołało to oburzenie NATO i potężne naciski na Turcję. Być może Turcy wykorzystali aferę do uzyskania ustępstw w sprawach związanych z F-35, których zakup jest znacznie droższym przedsięwzięciem niż nabycie chińskich rakiet.
Autor: mk/kka / Źródło: Reuters, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: USAF