Trybunał ONZ ds. zbrodni w byłej Jugosławii oczyścił gen. Momczilo Periszicia, jednego z najwyższych rangą dowódców armii jugosłowiańskiej i serbskiej, z zarzutów współudziału i podżegania do zbrodni wojennych. Miał wspierać wojska Serbów, ale nie wydał rozkazu popełnienia zbrodni wojennych.
W 2011 roku Periszić został w pierwszej instancji skazany na 27 lat więzienia za przestępstwa obejmujące m.in. zabójstwa, czyny nieludzkie i prześladowania. Jednak w czwartkowym orzeczeniu trybunał uznał zgromadzone wówczas dowody za niewystarczające i nakazał natychmiastowe zwolnienie Periszicia z aresztu.
Wspierał, ale nie kazał mordować
Prokuratura trybunału oskarżała byłego serbskiego generała o to, że dostarczał żołnierzy, uzbrojenie i pomoc logistyczną Armii Serbów Bośniackich (VRS) i Armii Serbskiej Krajiny (SVK), samozwańczej republiki w Chorwacji, z pełną świadomością, że przynajmniej w części pomoc ta była wykorzystywana do popełniania zbrodni. Sędziowie trybunału uznali w czwartek, że Periszić owszem przekazywał pomoc VRS, jednak nie wydał rozkazu popełnienia zbrodni wojennych. - VRS angażowała się m.in. w pełnoprawne działania bojowe, nie była organizacją czysto przestępczą - podkreślił sędzia Theodor Meron. - Periszić mógł wiedzieć o zbrodniach popełnianych przez VRS, jednak pomoc dla armii jugosłowiańskiej przeznaczał na ogólny wysiłek wojenny, a nie zbrodnie VRS - dodał.
Oczyszczony z zarzutów
Trybunał uznał też, że nie dowiedziono współudziału Periszicia w masakrze ośmiu tysięcy muzułmanów w Srebrenicy we wschodniej Bośni w 1995 roku oraz w zbrodniach podczas oblężenia Sarajewa. Były serbski generał został oczyszczony także z zarzutu niepociągnięcia do odpowiedzialności oddziałów Serbów chorwackich, które zbombardowały Zagrzeb w maju 1995 roku. - Niniejsze orzeczenie nie powinno być interpretowane jako pozwolenie, by dowódcy wojskowi unikali odpowiedzialności poprzez zlecanie aktów przestępczych osobom trzecim - zaznaczył sędzia Meron.
Dobrowolnie oddał się pod sąd
Periszić w marcu 2005 roku z własnej woli poddał się jurysdykcji trybunału w Hadze i od początku nie przyznawał się do zarzucanych mu czynów. Podczas odczytywania wyroku w czwartek sprawiał wrażenie zaskoczonego. Do swojego obrońcy uśmiechnął się dopiero pod koniec trwającego godzinę odczytywania uzasadnienia.
68-letni obecnie Periszić dowodził oddziałami zdominowanej przez Serbów armii dawnej Jugosławii podczas walk w Chorwacji w 1991 roku przeciwko oddziałom chorwackim walczącym o niezależność. Po wojnie sąd chorwacki skazał go zaocznie na 20 lat więzienia za zbombardowanie w 1991 roku adriatyckiego portu Zadar.
W latach wojen na Bałkanach był uważany za bliskiego współpracownika ówczesnego prezydenta Serbii Slobodana Miloszevicia. W rządzie reformatorskiego premiera Serbii Zorana Djindjicia, zabitego w 2003 roku, był krótko wicepremierem, ale na skutek oskarżeń o szpiegostwo na rzecz USA został zmuszony do ustąpienia.
Autor: mk/ŁUD / Źródło: PAP