Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu orzekł, że niemiecka policja postąpiła zgodnie z prawem, prewencyjnie zatrzymując przed meczem kibica zamierzającego wziąć udział w "ustawce".
Trybunał w Strasburgu tłumaczy swoją decyzję tym, że działania podjęte przez policję wobec obywatela Niemiec Henrika Ostendorfa nie stanowiły naruszenia prawa do wolności i bezpieczeństwa osobistego, chronionego przez art. 5 ust. 1 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka.
Pochodzący z Bremy 44-letni obecnie kibic wniósł skargę przeciwko niemieckiemu państwu. Mężczyzna przyjechał 10 kwietnia 2004 roku wraz z grupą kibiców do Frankfurtu nad Menem na mecz piłkarski. Frankfurcka policja zatrzymała go jednak przed rozpoczęciem spotkania. Ostendorf spędził cztery godziny na policyjnej komendzie, skąd zwolniono go dopiero w godzinę po zakończeniu meczu.
Złapany w łazience
Jak się okazało, policjanci we Frankfurcie zostali ostrzeżeni przez swoich kolegów z Bremy, że Ostendorf jest liderem grupy kibiców chuliganów i przygotowuje się do pomeczowej "ustawki" z kibicami przeciwnej drużyny.
Przed zatrzymaniem policjanci przeszukali członków grupy, konfiskując między innymi ochraniacz na szczękę oraz kilka par rękawic wypełnionych piaskiem. Ostendorfowi zabrano telefon komórkowy i zabroniono mu oddalania się od grupy. Aresztowano go, gdy próbował ukryć się w damskiej toalecie.
Żeby nie wziął udziału w bójce
Niemiecki kibic oskarżył frankfurcką policję o bezprawne działanie, a gdy ta oddaliła jego skargę, skierował sprawę do sądu w kraju związkowym Hesja. Po wyczerpaniu drogi prawnej w Niemczech wniósł skargę do trybunału w Strasburgu.
Sędziowie uznali zatrzymanie Ostendorfa za zasadne, ponieważ celem zastosowanego środka było niedopuszczenie do popełnienia wykroczenia. W orzeczeniu podkreślono, że inne działania, w tym zabranie mu telefonu i zakazanie oddalania się od grupy, okazały się niewystarczające.
W uzasadnieniu podkreślono, że celem zatrzymania kibica było powstrzymanie go przed udziałem w chuligańskiej bójce i nie miało ono charakteru kary. W czasie zatrzymania nic nie wskazywało na to, że będzie on przestrzegał obowiązku zachowania spokoju. Gdy mecz się skończył, a inni chuligani zostali rozproszeni, groźba bójki ustała, co pozwoliło na zwolnienie przetrzymywanego.
Trybunał uznał, że zatrzymanie na cztery godziny było odpowiednie do celu, jakim było niedopuszczenie do zakłócenia publicznego wydarzenia, co było zgodne z interesem publicznym.
Wyrok nie jest prawomocny.
Autor: twis//gak / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24