- Uważam, że to policzek wymierzony bezpośrednio CIA - powiedział były wiceprezydent USA Dick Cheney o śledztwie ws. torturowania więźniów podejrzanych o terroryzm i odsunięciu na boczny tor Centralnej Agencji Wywiadowczej.
W poniedziałek amerykański minister sprawiedliwości Eric Holder wyznaczył federalnego prokuratora do zbadania zasadności zarzutów, że CIA stosowało wobec podejrzanych o terroryzm brutalne metody przesłuchań uznawane za tortury. A specjalnie mianowany prokurator zbada czy nie postawić zarzutów pracownikom CIA i pracownikom kontraktowym.
Z kolei prezydent Barack Obama Powołał specjalną ds. przesłuchań tzw. HIG (High-Value Detainee Interrogation Group) i ograniczył kompetencje CIA dotyczące walki z terroryzmem. Oba te pomysły są zdaniem Cheneya fatalne.
Decyzja pełna ogromnych szkód
Według byłego wiceprezydenta USA, wszczęcie śledztwa to "niebywała polityczna decyzja" wywoła w długim okresie czasu "ogromne szkody", ponieważ ludzie w obawie przed tym, jak potraktuje ich kolejna administracja, będą bali się podejmować "trudne decyzje".
- Mam poważne wątpliwości dotyczące jego polityki - powiedział Cheney telewizji FoxNews. - Poważne wątpliwości, zwłaszcza dotyczące tego, jak dużo rozumie i na ile jest przygotowany do tego, co trzeba zrobić, by ochronić kraj - dodał.
HIG, czyli chaos?
Jego zdaniem panuje chaos, dotyczący tego, kto odpowiedzialny jest za nadzorowanie HIG. - Departament Sprawiedliwości twierdzi, że on jest, podczas gdy nie jest. FBI jest odpowiedzialne, a twierdzi, że nie jest - mówił Cheney.
- Gdybyśmy musieli tak działać po zamachach z 11 września, gdy schwytaliśmy Khalida Sheikha Mohammeda, który zaplanował zamachy, do niczego byśmy nie doszli - argumentował.
Dick Cheney był wiceprezydentem USA w latach 2001-2009 i zarazem zwolennikiem twardego postępowania z podejrzanymi o terroryzm.
Źródło: FOX News
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org/Troy Stull