Setki tysięcy ludzi wyszły na ulice Groznego w obronie uczuć religijnych i z żądaniem zaprzestania publikacji karykatur proroka Mahometa. – Europa nie wyciągnęła wniosków z krwawych wydarzeń w Paryżu – ostrzegał podczas manifestacji prezydent Ramzan Kadyrow.
Protestujący nieśli flagi Rosji i Czeczenii, a także plakaty z napisami „Kochamy proroka” i „Islam religią świata”. Tłumy wypełniły ulice stolicy czeczeńskiej. Urzędnicy, aby przyciągnąć jak największą liczbę manifestujących, ogłosiły 19 stycznia dniem wolnym od pracy. Odwołano także zajęcia w szkołach. W czasie protestu centralne ulice i place Groznego zostały zamknięte dla ruchu.
"Europa nie wyciągnęła wniosków"
- Dziś widzimy, że Europa nie wyciągnęła odpowiednich wniosków z ostatnich krwawych wydarzeń w Paryżu. Zamiast potępiać tych, którzy otworzyli ogień, i tych, którzy dali ku temu pretekst, rysując komiksy, władze francuskie zorganizowały pokaz uliczny z hasłami poparcia działań prowadzących do rozlewu krwi – mówił podczas wiecu prezydent Ramzan Kadyrow, inicjator protestu.
Zasugerował, że za sprawą karykatur stoją „zachodnie służby specjalne”.
- Stanowczo oświadczam, że nikomu i nigdy nie pozwolimy bezkarnie obrażać imienia proroka i naszej religii! – ostrzegał przywódca czeczeński. Przemawiał na placu przy meczecie „Serce Czeczenii”, głównej świątyni muzułmańskiej w kraju. Zaznaczył, że wyśmiewanie proroka odbiera jako "osobistą zniewagę".
Wspólna modlitwa przy meczecie
W manifestacji wzięli udział także prawosławni duchowni, potępiający "zło Zachodu". Po wiecu tysiące osób zgromadziło się na wspólną modlitwę, którą transmitowały państwowe stacje telewizyjne.
Apele do udziału w protestach w obronie proroka Mahometa trwały w Czeczenii od kilku dni. Kadyrow zapowiadał, że na ulice Groznego wyjdzie ponad milin osób, jednak nie wierzyli w to ludzie z jego otoczenia. - W Czeczenii jest około 215 tysięcy pracowników różnych instytucji, organizacji i przedsiębiorstw. Dodatkowo, do udziału w akcji zostanie przyciągniętych dziesiątki tysięcy studentów i uczniów. Myślę, że realna liczba protestujących sięgnie pół miliona – mówił portalowi "Kaukaski Węzeł" proszący o anonimowość urzędnik jednego z czeczeńskich ministerstw.
Dzieci i emeryci na manifestacji
- Populacja naszego kraju, w tym niemowląt i osób starszych, to ok. 1,3 miliona mieszkańców. Zapowiedzi Kadyrowa oznaczałyby, że w manifestacji wezmą udział niemal wszyscy mieszkańcy Czeczenii, w tym niemowlęta, dzieci i emeryci, a to przecież niemożliwe. Poza tym wątpię, by centrum Groznego mogło pomieścić taką liczbę ludzi – mówił „Kaukaskiemu Węzłowi” działacz społeczny.
W manifestacji wzięli udział nie tylko mieszkańcy Czeczenii, ale także innych republik Kaukazu Północnego, w których islam jest dominującą religią.
Wcześniej w obronie Mahometa protestowali mieszkańcy Inguszetii, republiki rosyjskiej w tym regionie.
Autor: tas/ja / Źródło: rosbalt.ru, newsru.com