"Ten rząd nie wróży pokoju"

Aktualizacja:

Nie będziemy układać się z izraelskim rządem, chyba że zaakceptuje on ustalenia dotyczące powstania dwóch państw, wstrzyma kolonizację i będzie szanował wcześniejsze umowy - to reakcja Palestyńczyków na nowy izraelski rząd. Prezydent Izraela Szimon Peres misję utworzenia nowego gabinetu powierzył szefowi prawicowej partii Likud Benjaminowi Netanjahu.

O stosunku palestyńskich władz do nowego izraelskiego rządu mówił Nabil Abu Rudeina - rzecznik prezydenta Autonomii Palestyńskiej Mahmuda Abbasa. Abbas stoi na czele umiarkowanego ugrupowania Fatah.

Na nowe izraelskie władze zareagował też kontrolujący Strefę Gazy radykalny Hamas. Ustami swojego rzecznika Fawziego Barhuma, ugrupowanie oceniło, że Izrael postawił na "bardziej radykalnego" przywódcę. - (Rząd Netanjahu - red.) nie wróży ani pokoju ani stabilizacji w regionie - oświadczył Barhum.

Peres stawia na Netanjahu

(Rząd Netanjahu) nie wróży ani pokoju ani stabilizacji w regionie Hamas

Misję powołania gabinetu drugiemu ugrupowaniu w ostatnich wyborach parlamentarnych powierzył Netanjahu prezydent Szimon Peres. Na stworzenie rządu, w którym prawdopodobnie weźmie udział jeszcze radykalna partia Nasz Dom Izrael, Netanjahu ma sześć tygodni.

Likud za priorytet we wszelkich negocjacjach pokojowych uznaje bezpieczeństwo i ochronę Izraela i krytykuje Kadimę za gotowość do ustępstw terytorialnych wobec Palestyńczyków.

Koalicja? Marne szanse

Jeszcze przed ogłoszeniem swojej decyzji prezydent przekonywał w piątek Netanjahu oraz jego największą polityczną rywalkę - Cipi Liwni, do utworzenia rządu jedności narodowej przez ich partie - Likud i centroprawicową Kadimę. Entuzjastycznie do tej propozycji odniósł się Netanjahu. Szef Likudu zadeklarował, że jest gotów "zadać sobie wiele trudu", by przekonać Kadimę do koalicji. Trud Netanjahu może jednak nie pomóc, bo Liwni najwyraźniej nie pali się do koalicji.

- Szeroka koalicja jest bezwartościowa, jeśli brak jej dyplomatycznej wizji - powiedziała szefowa Kadimy po swoim spotkaniu z prezydentem.

Nie będziemy układać się z izraelskim rządem, chyba że zaakceptuje on ustalenia dotyczące powstania dwóch państw, wstrzyma kolonizację i będzie szanował wcześniejsze umowy Nabil Abu Rudeina, rzecznik Mahmuda Abbasa

Nie wiadomo, jak na taką jednoznaczną decyzję zareaguje Nasz Dom Izrael. - Rekomendujemy Benjamina Netanjahu tylko w ramach szerokiego rządu. Chcemy rządu, który utworzą trzy największe partie - Likud, Kadima i Nasz Dom Izrael - podkreślał w czwartek szef tego ugrupowania Awigdor Lieberman.

Tylko Netanjahu

Wynik ostatnich wyborów jest prawdziwym dylematem. Liwni, choć stoi na czele największej partii, nie ma większych szans na zmontowanie koalicji. Arytmetyka 120-osobowego Knesetu, w którym reprezentowanych jest 12 partii i który jest zdominowany przez prawicę, pokazuje, że tylko Netanjahu ma rzeczywiste szanse skupienia wokół siebie większości niezbędnej do utworzenia rządu.

Szef Likudu już kierował izraelskim rządem w latach 1996-1999. Później sprawował funkcję ministra spraw zagranicznych, a także ministra finansów. W 2005 roku został przewodniczącym Likudu.

Źródło: Haaretz.com, Reuters, PAP