Jeden żołnierz zginął, a siedmiu zostało rannych w strefie walk w Donbasie. Mimo formalnie trwającego rozejmu, w ciągu ostatniej doby prorosyjscy separatyści ostrzelali pozycje wojsk ukraińskich ponad 60 razy.
- Najtrudniejsza sytuacja utrzymuje się na odcinku mariupolskim, gdzie separatyści atakowali pozycje wojsk ukraińskich ponad 20 razy, w tym z broni ciężkiej – poinformował rzecznik Ministerstwa Obrony Ukrainy Andrij Łysenko. Podkreślił, że nieopodal Mariupola wspierani przez rosyjskich żołnierzy rebelianci stosują "taktykę spalonej ziemi", niszcząc wszystko w pobliżu ukraińskich pozycji obronnych.
Na odcinku ługańskim rebelianci wzmacniają oddziały bojowe w pobliżu linii frontu. – Ostrzały w tym miejscu zaczynają być całodobowe. Separatyści używają ciężkiego sprzętu w nocy. W ciągu dnia zazwyczaj ostrzeliwują z broni strzeleckiej. Łącznie na tym odcinku dokonano 29 ataków – powiedział Łysenko.
Łamanie rozejmu
Na odcinku donieckim ukraiński resort obronny odnotował dziewięć ataków. Jednym z niewielu miejsc, gdzie utrzymywał się rozejm, był rejon lotniska w Doniecku.
Wywiad ukraiński przekazał, że na odcinku mariupolskim "oddziały separatystów zostały postawione w stan gotowości bojowej". Poinformował ponadto, że w rejonie Mariupola wywiadowcy zarejestrowali przeloty sześciu nieprzyjacielskich dronów. Dwa z nich zostały zniszczone.
We wrześniu rozjem w Donbasie był ogłaszany dwukrotnie: 1 i 15 września. Władze w Kijowie utrzymują, że ustalenia te były łamane przez rebeliantów.
Autor: tas//rzw / Źródło: 112.ua, Newsru.ua
Źródło zdjęcia głównego: Ministerstwo Obrony Ukrainy