Tajwan od momentu ogłoszenia niepodległości kupował uzbrojenie od USA. Było to wyrazem bliskiego sojuszu obu państw. W ostatnich latach Waszyngton ma jednak coraz większe opory przed dozbrajaniem Tajpej, z obawy przed reakcją Pekinu. Tajwańskie media donoszą więc, że władze mogły dokonać historycznej wolty i nawiązały współpracę z Rosjanami, którzy mają pomóc zbudować okręty w tajwańskich stoczniach.
Doniesienia o skrytych staraniach tajwańskiej floty, która od kilku lat ma sondować możliwość kooperacji z rosyjskimi stoczniami, pojawiły się w tygodniku "Next Magazine". Według dziennikarzy, rozmowy są już bardzo zaawansowane. Jeszcze w 2010 roku miano uzgodnić szczegóły współpracy, a w najbliższym czasie na Tajwan ma przyjechać grupa rosyjskich techników, którzy zbadają możliwości miejscowych stoczni przed podpisaniem umowy o kooperacji.
Tajwańska flota zdecydowanie zaprzecza doniesieniom medialnym. - Nie ma żadnych planów pozyskania okrętów podwodnych z innego źródła niż z USA - stwierdził przedstawiciel floty. W podobnym tonie wypowiada się prezydent i przedstawiciele jego administracji.
Zniechęcenie
Jak pisze jednak Jamestown Foundation, tajwańska wolta i nawiązanie współpracy z Rosja nie jest mało prawdopodobne. Tajwan już od 40 lat bezskutecznie próbuje nabyć nowoczesne okręty podwodne z napędem konwencjonalnym (nie atomowe). Tajwańscy wojskowi uważają, że wobec rosnącej potęgi Chin, najlepszą formą obrony są właśnie łodzie podwodne. Siły Pekinu w zakresie zwalczania zagrożeń podwodnych i prowadzenia operacji desantowych są dość ograniczone.
Z tego powodu Tajwan od dekad bezskutecznie stara się o okręty podwodne. Jednak teoretycznie największy sojusznik wyspy i praktycznie monopolista w zakresie dostarczania uzbrojenia, czyli USA, ciągle odmawiają sprzedaży takich jednostek. Waszyngton po pierwsze sam nie posiada takich okrętów, ponieważ cała amerykańska flota podwodna ma napęd atomowy, a po drugie Amerykanie nie chcą drażnić Pekinu.
Jamestown Foundation twierdzi, że tajwańscy decydenci stanęli na przełomie 2010 i 2011 roku na rozdrożu. Mogli albo porzucić ideę zakupienie okrętów podwodnych, nadal próbować lobbować w Waszyngtonie albo rozpocząć prace nad budową jednostek w tajwańskich stoczniach. Według amerykańskich analityków i lokalnych mediów, Tajwan zdecydował się pójść trzecią drogą.
Pozdrowienia z Moskwy
Według tajwańskich mediów, wojsko chce pozyskać z Rosji technologię budowy kadłubów okrętów podwodnych typu Kilo (Polska Marynarka Wojenna posiada jeden taki okręt - ORP Orzeł). Rosyjska konstrukcja jest sprawdzona, wykorzystywana przez liczne floty na świecie i ciągle uznawana za nowoczesne. Zmodernizowane Kilo są nadal lokowane w czołówce klasycznych okrętów podwodnych przy relatywnie niskiej cenie w porównaniu do najnowocześniejszych konstrukcji zachodnich.
Źródło: Jamestown Foundation, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia