Szef BP poślizgnął się na plamie


Kolejny cios dla jednego z najbardziej znienawidzonych ludzi w Ameryce. Dyrektor wykonawczy BP Tony Hayward został odsunięty od kierowania akcją tamowania wycieku w Zatoce Meksykańskiej. Tymczasem partner BP, firma Anadarko Petroleum Corp., oskarżyła brytyjski koncern o rażące zaniedbania.

Decyzję ws. Haywarda podjął prezes koncernu Carl-Henric Svanberg. Obowiązki dotychczasowego szefa akcji obejmie dyrektor zarządzający Bob Dudley. Wcześniej BP ogłosiła, że Dudley przejmie odpowiedzialność za długofalowe skutki katastrofy dopiero z chwilą, gdy wyciek zostanie zatamowany.

Tragiczne wydarzenie

Svanberg, w przeszłości szef szwedzkiego koncernu telekomunikacyjnego Ericsson, był krytykowany za to, że trzyma się z boku i nie ma nic do powiedzenia w sprawie wycieku. W piątek nazwał go "tragicznym wydarzeniem, do którego nigdy nie powinno było dojść".

W czwartek Hayward był ostro przepytywany w amerykańskim Senacie, a jego odpowiedzi uznano za niezadowalające. W środę wraz ze Svanbergiem był "na dywaniku" w Białym Domu.

Niewinni śmierci?

Tymczasem partner BP firma Anadarko Petroleum Corp. będąca właścicielem 25 proc. udziałów w uszkodzonej platformie wiertniczej Deepwater Horizon, na której 10 kwietnia doszło do wybuchu, oświadczyła, że nie poczuwa się do odpowiedzialności za wypadek, w którym zginęło 11 pracowników.

Według cytowanego przez agencję Press Association prezesa i głównego dyrektora Anadarko Petroleum Jima Hacketta "działania BP (których wynikiem była katastrofa ) najwyraźniej sprowadzały się do rażących zaniedbań, lub celowego przyjęcia niewłaściwych procedur".

Hackett argumentuje, że z tego powodu BP powinna ponieść pełne koszty usuwania szkód i wypłaty odszkodowań. Hayward oświadczył, że "zdecydowanie nie zgadza się z takim stanowiskiem" i spodziewa się, że partnerzy BP (m. in. Anadarko i zarejestrowana w Szwajcarii firma Transocean) wywiążą się ze swych zobowiązań.

Megafundusz

Pod presją Białego Domu BP zgodziła się wpłacić 20 mld USD na specjalny fundusz, który zostanie uruchomiony z chwilą, gdy koszty katastrofy zostaną oszacowane. Nie ma jednak pewności, czy ta zawrotna suma okaże się wystarczająca, jeśli wyciek nie zostanie zatamowany w krótkim czasie.

Według najnowszych danych, skala wycieku oceniana jest przez Amerykanów na 35-60 tys. baryłek dziennie. To znaczne więcej, niż sądzono do niedawna i niż twierdziło BP.

Wyciek w Zatoce Meksykańskiej jest największą katastrofą ekologiczną w historii USA, najbardziej niszczycielską dla bagnistych nadmorskich terenów Luizjany.

Źródło: PAP