Supermyśliwce nie pasują do walki z Kaddafim

Aktualizacja:
 
Raptory nie będą mogły wykazać się nad LibiąUSAF

Już na etapie rozważania interwencji w Libii pojawiły się głosy, że USA powinny wysłać nad kraj Muammara Kaddafiego najnowsze amerykańskie myśliwce piątej generacji F-22. Miała to być okazja do przetestowania szczytowego osiągnięcia lotniczej myśli technicznej USA. Jednak Pentagon nie zdecydował się na taki krok. Dlaczego?

Dyskusja w amerykańskich mediach na temat wykorzystania F-22 w Libii nabrała tempa po wystąpieniu generała Nortona Schwartza, szefa sztabu USAF, przed komisją Kongresu.

17 marca politycy wypytywali wojskowego o możliwość wprowadzenia strefy zakazu lotów nad Libią. Generał stwierdził, że pierwsza faza ataków przeciw obronie przeciwlotniczej będzie wymagać trudnowykrywalnych samolotów, które zniszczą libijskie radary.

Media natychmiast podchwyciły temat i zamiast "trudnowykrywalnych samolotów" wstawiły F-22 Raptor. Waszyngtońska gazeta "The Hill" opublikowała artykuł pt. "Oczekuje się, że F-22 wezmą udział w operacji w Libii".

Podobne tytuły pojawiły się w innych mediach i temat zaczął żyć własnym życiem, wywołując zacięte dyskusje. Niektórzy w libijskiej interwencji dostrzegali szanse na udowodnienie domniemanych świetnych możliwości F-22 i wznowienie ich produkcji.

Nieuchwytny Raptor

Amerykańskie wojsko jednak ani razu nie potwierdziło, ani wprost nie zaprzeczyło, iż planuje wykorzystać myśliwce piątej generacji nad Libią. Wiadomo, że trudnowykrywalne bombowce strategiczne B-2 wzięły udział w bombardowaniach w pierwszym dniu ataku na Libię.

Zapisy doktryny USAF przewidują, że B-2 podczas pierwszego ataku na kraj broniony przez system obrony przeciwlotniczej mają być eskortowane przez F-22. Jednak Raptory, jak podaje dowództwo Afryka, dowodzące operacją "Świt Odysei", nie zawitały nad Libię.

Eksperci, na których powołuje się "Air Force Times" (tygodnik dla społeczności pilotów i ich rodzin wydawany przez prywatną firmę) twierdzą, iż F-22 nie wzięły działu ataku na Libię z powodu swoich ograniczeń. Wysoce wyspecjalizowane Raptory zostały zbudowane tak, aby jak najlepiej walczyć z innymi samolotami i zdobywać kontrolę nad przestrzenią powietrzną, pozostając niewykrytym.

Słabości F-22

Konstruktorzy w imię maksymalizacji zdolności walki powietrznej i cech stealth, poświęcili inne możliwości techniczne. F-22 mają bardzo ograniczone zdolności atakowania celów lądowych. Brakuje im sprzętu i oprogramowania aby samodzielnie wykrywać małe cele lądowe. Na dodatek mogą przenosić tylko półtonowe bomby JDAM, które służą do ataków na duże umocnione cele.

F-22 nie mogą też swobodnie komunikować się z innymi samolotami zachodniej koalicji, bo ograniczono im taką możliwość, aby nie dało się ich namierzyć dzięki transmisjom radiowym. Obecnie trwa modyfikacja części Raptorów, które zyskają szersze możliwości bombardowania i komunikacji.

Ryzykowny debiut

Niektórzy eksperci twierdzą również, że wykorzystanie Raptorów do ataków na Libię, która ma tak słabą obronę przeciwlotniczą, byłoby przesadą. Starsze samoloty mogą z łatwością wykonać to zadanie. Ponadto ewentualna utrata ultranowoczesnej maszyny w wyniku awarii niosłaby poważną groźbę dostania się części najlepszej amerykańskiej technologii w niepowołane ręce.

Najnowsze, najnowocześniejsze i zarazem bardzo drogie narzędzie USAF poczeka więc jeszcze na swój debiut bojowy.

Źródło: airforcetimes.com

Źródło zdjęcia głównego: USAF