Strzały i ofiary. Nieudana próba odbicia frachtowca


Do dramatycznej i nieudanej próby porwanego przez somalijskich piratów frachtowca Beluga Nominations, któremu dowodzi polski kapitan doszło w minionym tygodniu. Podczas wymiany ognia zginął jeden członek załogi i jeden z porywaczy - poinformował w weekend bremeński armator statku, Beluga Group.

Czterej członkowie załogi zdołali uciec na łodziach ratunkowych. Dwóch odnalazła w miniony piątek duńska fregata, zaś dwaj pozostali są zaginieni. Uprowadzony ponad tydzień temu frachtowiec, którym dowodził polski kapitan, wciąż jest w rękach piratów.

Wymiana ognia i ofiary

Agencja dpa pisze, że bremeński armator potwierdził częściowo sobotnie doniesienia tygodnika "Der Spiegel". Według pisma, w zeszłą środę duńska fregata HDMS Esbern Snare oraz łódź patrolowa Seszeli wyśledziły porwany frachtowiec. Doszło do wymiany ognia.

"Spiegel" informował jednak, że zginęli dwaj piraci, a także prawdopodobnie dwaj członkowie załogi, zaś kilku marynarzy uciekło łodzią ratunkową. Według informacji armatora podczas nieudanej próby odbicia Beluga Nominations zginęły dwie osoby: marynarz i pirat.

Szef armatora Beluga Group, Niels Stolberg powiedział bremeńskiej gazecie "Weser-Kurier", że ogień otworzyły jednostki ścigające porwany frachtowiec. Członek załogi Beluga Nominations został zastrzelony prawdopodobnie w ramach zemsty za śmierć jednego z piratów.

W czwartek maszyny Beluga Nominations zostały zatrzymane, co stworzyło kolejną okazję do odbicia frachtowca. Na pomoc piratom przypłynął jednak statek York, tankowiec, porwany przed kilkoma miesiącami. Obie jednostki obrały kurs na Somalię.

Kapitan pod telefonem

W sobotę udało się nawiązać kontakt telefoniczny z kapitanem frachtowca. Jak do tej pory piracie nie zażądali okupu.

Frachtowiec został zaatakowany przez piratów 22 stycznia w odległości około 700 km na północ od Seszeli. W skład załogi wchodziło 12 osób: polski kapitan, dwóch Ukraińców, dwóch Rosjan oraz siedmiu obywateli Filipin. Armator informował w zeszłym tygodniu, że zanim w zeszły wtorek piraci przejęli kontrolę nad frachtowcem, załoga przez dwa dni na próżno czekała na pomoc unijnej misji "Atalanta", ochraniającej szlaki handlowe w pobliżu Rogu Afryki.

Według tygodnika "Der Spiegel" w piątek piraci porwali kolejny niemiecki frachtowiec - New York Star - należący do hamburskiego armatora CST, który utracił kontakt z jednostką.

Źródło: PAP