Byłam gotowa zrezygnować z miejsca w radzie fundacji poświęconej wysiedleniom Niemców - oświadczyła szefowa niemieckiego Związku Wypędzonych (BdV) Erika Steinbach. Dlaczego tak się nie stało? Bo jej propozycję odrzuciło prezydium związku.
- Podczas rozmów z członkami prezydium BdV w poniedziałek powiedziałam wyraźnie, że nie potrzeba nam tego, by projekt (centrum upamiętniającego wysiedlenia - red.) upadł na ostatnich metrach z mojego powodu - powiedziała Steinbach w wywiadzie dla tygodnika "Frankfurter Allgemeine Sonntagszeitung", który ukaże się w niedzielę.
Przewodnicząca związku wypędzonych dodała: - Byłabym gotowa do rezygnacji. Ale zostało to jednomyślnie odrzucone przez wszystkich uczestników rozmowy jako sprawa niepodlegająca dyskusji.
Spór o fundację
Erika Steinbach jest jedną z trojga kandydatów BdV do rady przyszłej fundacji "Ucieczka, Wypędzenie, Pojednanie". Oprócz niej kandydatami są dwaj wiceprzewodniczący BdV: polityk bawarskiej CSU Christian Knauer oraz polityk bawarskiej SPD Albrecht Schlaeger. Fundacja ta ma odpowiadać za zbudowanie w Berlinie centrum dokumentacji i informacji o wysiedleniach.
Pomysł by niemiecka polityk zasiadła we władzach fundacji nie podoba się Polsce oraz koalicyjnej niemieckiej SPD. W tej sprawie rozmawiał nawet z kanclerz Niemiec Angelą Merkel.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24