Kilka tysięcy Kurdów demonstrowało w sobotę w miastach południowo-wschodniej Turcji, domagając się uwolnienia przywódcy separatystycznej Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) Abdullaha Ocalana w 15. rocznicę jego zatrzymania. Doszło do starć z policją.
Ocalan, który odbywa wyrok dożywotniego więzienia, jest uważany przez nacjonalistów tureckich za odpowiedzialnego za śmierć dziesiątek tysięcy ludzi w trwającej 30 lat wojnie PKK z turecką armią. Dla wielu tureckich Kurdów, których liczbę szacuje się na 15 milionów, 64-letni Abdullah Ocalan ucieleśnia ich zaciętą walkę o większe prawa, w tym polityczne. Demonstranci i policja starli się na bocznych ulicach Diyarbakır - głównego miasta południowo-wschodniej Turcji, zamieszkanej w większości przez Kurdów.
W sklepach opuszczono żaluzje na znak protestu, a tysiące ludzi wyszły na ulice z fotografiami uwięzionego lidera. "PKK to naród, a naród jest tu" - skandowali. W miejscowości Cizre w południowej Turcji demonstranci rzucali koktajlami Mołotowa w pojazdy opancerzone wojska i policji, która rozpyliła gaz łzawiący. Protesty zorganizowano także w miastach Batman i Sirnak.
W martwym punkcie
Rząd Turcji rozpoczął rozmowy z Ocalanem pod koniec roku 2012.
PKK, uważana za organizację terrorystyczną przez Turcję, USA i UE, ogłosiła rozejm i w maju r. 2013 zaczęła wycofywać swe siły do obozów w północnym Iraku.
Proces utknął jednak w martwym punkcie. We wrześniu rebelianci ogłosili, że przestają opuszczać terytorium Turcji, ponieważ rząd w Ankarze nie wprowadza obiecanych im reform.
Autor: mac//gak / Źródło: PAP