Sprzedają swoje narządy. Przez kryzys


Kryzys zmusza Łotyszy do dramatycznych kroków. Tamtejsi lekarze alarmują, że w internecie pojawia się coraz więcej ogłoszeń o sprzedaży organów.

Jedną z osób, która zdecydowała się na taki krok jest mężczyzna o pseudonimie Kasparys. Łotysz zamieścił w internecie ogłoszenie, w którym oferuje swoją nerkę. Cena: 7 tys. euro. Do ogłoszenia dołączone jest zdjęcie młodego, o zdrowym wyglądzie, mężczyzny.

Na anons odpowiedziała... agencja Reutera. Dziennikarze rozmawiali z Kasparysem. Łotysz przyznał, że potrzebuje pieniędzy na spłatę długów. Zdradził również, że miał już jedną ofertę. Okazało się jednak, że kobieta, która się zgłosiła miała inną grupę krwi.

Podobne jak Kasparys anonse zamieściła pewna Łotyszka. Treść jej wiadomości mówi sama za siebie: "(...) Jako że jestem w finansowym impasie, aby pozbyć się pożyczek, sprzedaję moją nerkę, być może nawet obydwie". I z nią próbowała skontaktować agencja Reutera. Kobieta nie chciała jednak rozmawiać. Jak powiedziała obawia się jednak, że ogłoszenie odnajdzie jej mąż.

Druga fala

Łotewscy lekarze i transplantolodzy mówią, że podobna sytuacja - wzrost ofert o sprzedaży organów - miała już miejsce w kraju w latach 90-tych, kiedy to ludzie mieli problemy z pożyczkami. Obecnie mamy do czynienia z "drugą falą" - oceniają.

- Sprawa nie dotyczy tylko internetu - podkreśla lekarz Sergejs Truskovs. - Otrzymujemy telefony, ja dostałem list. Próbuję odpowiedzieć na ile mogę, ale co mogę powiedzieć? (...) Ludzie piszą, że potrzebują pieniędzy by wykarmić dzieci, ale co będzie, jeśli stanie się coś (niedobrego - red.) i rodzice staną się inwalidami? Co w takim przypadku stanie się z tymi dziećmi? - dodaje.

Źródło: Reuters