Regularne bicie i tortury, które spotyka afgańskie kobiety popycha niektóre z nich do dramatycznych kroków. Samospalenie staje się dla nich sposobem ucieczki od domowych problemów.
W mieście Herat, w prowincji o tej samej nazwie, znajduje się szpital przeznaczony dla tych kobiet, które targnęły się na swoje życie.
Jedną z nich jest 11-letnia Reiza Gul. Ta młoda Afganka próbowała spalić się i w ten sposób uciec od bijącego ją męża. - Podpaliłam się, ponieważ mój mąż mnie torturował, ciągle mnie bił. Nie miałam innego wyjścia jak się spalić. Miałam 10 lat, kiedy wyszłam za mąż - mówi Gul.
Zamiast rozwodu
Podobnie było z 20-letnią Hanifą. - Miałam siedem lat, kiedy wyszłam za mąż. (...) Mam 20 lat i mam czwórkę dzieci. Moje małżeńskie życie jest niezwykle trudne - opowiada dziewczyna. - Mój mąż zażywa narkotyki. Prosiłam go żeby przestał, jednak on nie chce. Ostrzegłam go, że jeśli nie przestanie, nie będę miała innego wyjścia i się zabiję. Nie zrobił tego (nie przestał - red.), dlatego się podpaliłam - mówi.
- Mieliśmy dziewięć przypadków samopodpalenia w naszym szpitalu - mówi lekarz Mohammad Aref Jalali ze szpitala w Heracie. - Jedna osoba to mężczyzna, pozostałe - kobiety. Niestety trzy kobiety zmarły - dodaje.
Zdaniem doktora Jalaliego, w 2009 roku było mniej przypadków samopodpalenia niż w roku poprzednim. Jak mówi, dla niektórych kobiet taki krok zastępuje rozwód.
W Afganistanie bez zmian
Kilka lat od obalenia reżimu Talibów, kiedy to wszystkie kobiety były pozbawione prawa do pracy i edukacji, wiele kobiet doświadcza przemocy w rodzinie i dyskryminacji. Kobiety mają też ograniczony dostęp do wymiaru sprawiedliwości.
W islamskim prawie mąż może rozwieść się bez zgody żony. Jeśli jednak rozwodu chce kobieta, musi mieć na to pozwolenie męża. Potrzebuje też świadków, którzy w sądzie uznają, że rozwód jest uzasadniony.
Źródło: Reuters