Proces majora Nidala Hasana, oskarżonego o zamordowanie 13 innych żołnierzy wojska USA w Fort Hood w Teksasie, został wstrzymany. Sędzia musi się "zastanowić" nad tym co wydarzyło się w środę na sali sądowej. Pomocniczy obrońcy oskarżonego stwierdzili, że stara się on otrzymać karę śmierci, wobec czego chcą być zwolnieni z obowiązku współpracy z nim.
Proces przed sądem wojskowym w Teksasie został zawieszony w środę przed południem czasu miejscowego, niedługo po rozpoczęciu posiedzenia. Sędzia oznajmił, że potrzebuje czasu na zastanowienie się i przeanalizowanie wniosku obrońców.
Szuka śmierci?
Major Hasan na własny wniosek broni się sam, ale przydzielono mu zespół pomocniczych obrońców, którzy mają go wspierać i dbać o to, żeby proces przebiegał zgodnie z prawem. Oskarżony nie korzysta jednak zbyt dużo z tej pomocy i występuje przed sądem sam. W środę rano pomocniczy obrońcy oznajmili, iż chcą aby ich funkcja została maksymalnie zredukowana, ponieważ major Hasan postępuje tak, jakby starał się o otrzymanie kary śmierci. Prawnicy stwierdzili, że nie mogą brać w tym udziału, bowiem jest to sprzeczne z ich etyką zawodową. W związku z tym chcą, aby ich udział w procesie został zminimalizowany. Obrońcy powołali się przy tym na dokumenty, które major Hasan potajemnie wysłał do mediów poprzez cywilnego prawnika, oraz jego pierwsze wystąpienie przed sądem, które zaczął od słów "To ja strzelałem". Oskarżony oświadczenie swoich obrońców nazwał "przeinaczaniem faktów".
Rozprawa zostanie wznowiona w czwartek.
Masakra w "obronie talibów"
5 listopada 2009 roku Hasan w ciągu zaledwie kliku minut oddał na oślep około 100 strzałów na terenie bazy wojskowej Fort hood. Jest oskarżony o zabicie 13 osób (12 żołnierzy i cywila) i zranienie 32. Jak później tłumaczył, zrobił to dlatego, że chciał bronić talibskich przywódców przed żołnierzami przygotowującymi się do wyjazdu do Afganistanu. Hasan przepraszał już wcześniej za to, że był członkiem amerykańskiej armii. Próbował też zrezygnować z amerykańskiego obywatelstwa. 42-letni sprawca strzelaniny obecnie porusza się na wózku inwalidzkim. Jest sparaliżowany od pasa w dół, gdyż policjanci, którzy interweniowali podczas masakry, postrzelili go w plecy. Major chciał przyznać się do winy w zamian za wykluczenie kary śmierci. Sędzia odmówił mu powołując się na prawo wojskowe, które jest nieprzychylne tego rodzaju rozwiązaniom w przypadku sprawy o zabójstwo. Proces jest postrzegany jako test dla sądownictwa wojskowego w USA. W komentarzach dominują opinie, że nawet jeśli sąd orzeknie karę śmierci, może minąć wiele lat, zanim - jeśli w ogóle - kara zostanie wykonana. Hasan najpewniej odwoła się od wyroku, a to według ekspertów ds. sądownictwa wojskowego oznacza kolejne kilkanaście lat procesów apelacyjnych. Poza tym wykonanie kary śmierci będzie wymagać zgody prezydenta USA.
Autor: mk/jk / Źródło: reuters, pap