W procesie żołnierza USA Bradleya Manninga, dotyczącym przekazywania poufnych informacji portalowi WikiLeaks, trybunał wojskowy we wtorek zmniejszył maksymalny możliwy wymiar kary do 90 lat pozbawienia wolności.
Po tym, jak amerykański starszy szeregowy został uznany za winnego zarzutów między innymi szpiegostwa, kradzieży oraz oszustwa komputerowego, groziło mu 136 lat więzienia. Jednakże sędzia podczas wtorkowej rozprawy uznał, że wiele zarzutów dotyczy tych samych działań, a tym samym się dubluje. Podobne argumenty podnosili obrońcy Manninga.
Zarzuty i przyznanie się
Decydująca faza procesu 25-letniego żołnierza rozpoczęła się w środę, 31 lipca; sąd określi teraz wymiar kary. Dzień wcześniej trybunał wojskowy oczyścił oskarżonego z głównego zarzutu, czyli pomocy wrogowi. Uznał go jednak za winnego około 20 z pozostałych zarzutów. Materiały przekazane przez Manninga demaskatorskiemu portalowi WikiLeaks zostały wykorzystane przez media, budząc sensację w 2011 roku.
Wśród blisko pół miliona dokumentów znajdowały się poufne raporty z Iraku, gdzie Manning odbywał służbę, oraz z Afganistanu, informacje o więźniach przetrzymywanych bez procesów w więzieniu Guantanamo, a także setki tysięcy depesz dyplomatycznych. Manning przyznał się do wielu z postawionych mu zarzutów.
Autor: mn//bgr / Źródło: PAP