Śledztwo ws. "naruszenia terytorium". Finowie sprawdzają, do czego strzelali

Fińska flota śledziła niezidentyfikowany obiekt
Fińska flota śledziła niezidentyfikowany obiekt
Merivoimat | Youtube
Fińska flota namierzyła "coś"Merivoimat | Youtube

Fińska Straż Wybrzeża wszczęła śledztwo, które ma na celu zebranie informacji i ustalenie, co właściwie zostało wykryte w poniedziałkowy poranek pod wodą opodal Helsinek. Finowie są przekonani, że nie był to "obiekt biologiczny", ale nie mówią też, że był to okręt podwodny.

Śledztwo jest formalnie prowadzone w sprawie "naruszenia terytorium". - Zaczniemy gromadzić dowody i materiały związane z tą sytuacją, po czym rozpoczniemy przygotowywanie dokumentów sądowych - powiedział zastępca szefa Straży Wybrzeża Ismo Siikaluoma.

Tajemniczy gość

Ponieważ prowadzone jest formalne postępowanie, przedstawiciele fińskich służb nie chcą ujawniać żadnych informacji. Wstępne wyniki dochodzenia mają być dostępne za dwa lub trzy tygodnie, wcześniej informacje mogą być ujawniane tylko wtedy, gdyby były naprawdę istotne.

Siikaluoma zaznaczył, że to pierwszy przypadek w tym roku, kiedy doszło do prawdopodobnego naruszenia granicy przez obiekt podwodny. Przedstawiciele fińskich władz zastrzegają przy tym, że nie wiedzą, czy był to okręt. Nie wskazują też na żadne państwo jako potencjalnego sprawcę.

Intruz miał pojawić się na wodach terytorialnych Finlandii w poniedziałek rano. Najpierw został wykryty przez stacje nasłuchowe przy pomocy sieci hydrofonów umieszczonych na dnie, po czym wysłano w jego kierunku trałowiec, który zrzucił serię małych ładunków wybuchowych w formie ostrzeżenia.

Głównym dowodem na obecność "czegoś" w fińskich wodach terytorialnych ma być nagranie dźwięku emitowanego przez obiekt, wychwyconego przez hydrofony. W najbliższym czasie nagranie ma być dokładnie analizowane.

Finowie są znacznie bardziej powściągliwi niż Szwedzi, którzy w 2014 roku przez kilka dni ścigali "obcy okręt podwodny" w wodach opodal Sztokholmu. Towarzyszyła temu burza w szwedzkich mediach, gdzie dość jednoznacznie sugerowano, że winni są Rosjanie. Szwedzkie wojsko nie było już tak jednoznaczne, ale pokazało zdjęcie bruzdy w dnie, która ma być śladem po aktywności intruza.

Do incydentu doszło na południe od Helsinek, blisko wód międzynarodowychtargeo

Autor: mk\mtom / Źródło: yle.fi, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY-SA 3.0) | MKFI