- To na Alaksandrze Łukaszence spoczywa osobista odpowiedzialność za los i stan zdrowia wszystkich aresztowanych opozycjonistów - stwierdził szef MSZ Radosław Sikorski w rozmowie telefonicznej z żoną ciężko pobitego byłego kandydata na prezydenta Uładzimira Nieklajeua. Także dziś przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek ogłosił, że w sprawie Białorusi 12 stycznia odbędzie się nadzwyczajnie posiedzenie PE.
W rozmowie z Olgą Nieklajeuą, Sikorski przekazał jej "słowa gorącej otuchy". Ponadto zapewnił ją, że zarówno Polska, jak i Unia Europejska uważają aresztowanie jej męża i pozostałych zatrzymanych w ostatnich dniach opozycjonistów za nieuzasadnione oraz stanowczo domagają się ich zwolnienia.
MSZ podkreśla, że władze białoruskie do dziś nie podały, gdzie Nieklajeu jest przetrzymywany i w jakim jest stanie.
Nieklajeua rozmawiała z Sikorskim sprzed bramy siedziby KGB w Mińsku, gdzie czekała na jakiekolwiek wieści o losie męża. Jak podaje MSZ, kobieta, "gorąco podziękowała Polsce i UE za pomoc i solidarność w tych dniach - ciężkich dla niej samej i całego społeczeństwa obywatelskiego na Białorusi".
Rozmowy w Brukseli
Zgodnie z zapowiedziami przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka, w Brukseli odbędzie się nadzwyczajne spotkanie w sprawie sytuacji na Białorusi. Wezmą w niej udział między innymi członkowie Komitetu Spraw Zagranicznych, Podkomitetu ds. Praw Człowieka, delegacji PE na Białoruś i sam przewodniczący Buzek. Zaplanowano je na 12 stycznia.
- Jest ważne aby utrzymać jak największy nacisk na rząd Łukaszenki po wybuchu przemocy na Białorusi - napisał Buzek w oświadczeniu. Przewodniczący zapowiedział też, że PE szczegółowo zbada przebieg wyborów prezydenckich i późniejszych wydarzeń, włączając w to "nadmierne i nieproporcjonalne użycie siły przez władze".
Na spotkaniu będą też dyskutowane "możliwe" przyszłe reakcji UE.
Źródło: tvn24.pl