- Sprawa Patriotów to test wiarygodności sojuszniczej, ciągłości państwa amerykańskiego i jego zobowiązań - mówił w "Faktach po Faktach" Radosław Sikorski. Szef polskiej dyplomacji odniósł się do doniesień jakoby do Polski miały trafić nieuzbrojone baterie Patriot.
W ocenie ministra "poprzedniej administracji na tej instalacji (tarczy antyrakietowej - red.) zależało znacznie bardziej". - Podpisaliśmy umowę w optymalnym momencie, aby uzyskać jak największe korzyści. Jedną z tych korzyści będzie najpierw rotacyjne a potem stałe stacjonowanie baterii Patriot - mówił szef MSZ. Sikorski dodał, że rozmowy wciąż jeszcze się toczą. Dlatego też zaproponował, by "nie dać ponieść się spekulacjom".
USA ewoluuje
W ocenie szefa polskiej dyplomacji stanowisko Stanów Zjednoczonych zmieni się przede wszystkim w sprawie samej tarczy antyrakietowej. - To jest dla Stanów Zjednoczonych rzecz bardzo ważna w relacjach z Rosją i Iranem - ocenił. W tym kontekście, kwestia Patriotów jest dla Radosława Sikorskiego sprawą "wiarygodności sojuszniczej".
Sprawa Patriotów to test wiarygodności sojuszniczej, ciągłości państwa amerykańskiego i jego zobowiązań Radosław Sikorski
Sikorski zdawał się nie widzieć nic złego w tym, że początkowo Patrioty trafiłyby do Polski nieuzbrojone. - W naszych dokumentach mówimy, że garnizon amerykański z baterią Patriotów będzie w miejscu wskazanym przez Polskę, co pokazuje że intencją tej umowy jest wzmocnienie obrony Polski - tłumaczył minister. - To jednoznacznie określa, jaka będzie ta docelowa bateria Patriot bo to jest najważniejsze - podkreślił.
Sikorski przypomniał, że bateria, która ma w Polsce stacjonować na stałe od 2013 roku, to część batalionu, który w ten sposób stacjonuje w Niemczech i który ma być przeznaczony między innymi do obrony Izraela. - O ile znam się na polityce międzynarodowej, to Izrael będzie miał w pełni uzbrojoną i w pełni sprawną baterię - podkreślił.
Gołe rakiety
Nieco wcześniej podczas konferencji prasowej w swojej posiadłości w Chobielinie k. Bydgoszczy, szef polskiej dyplomacji komentował doniesienia dziennikarzy, które pojawiły się po czwartkowym spotkaniu w Brukseli ministra obrony narodowej Bogdana Klicha z sekretarzem obrony USA Robertem Gatesem.
Dziennikarze dotarli do informacji, zgodnie z którymi Gates miał powiedzieć Klichowi, iż baterie Patriot będą rotacyjnie rozmieszczone wyłącznie do celów szkoleniowych i ćwiczebnych, a do tego niepotrzebne jest ich uzbrojenie.
Sikorski nie chciał sprawy komentować i doniesienia mediów nazwał spekulacjami. - To wojskowi powinni uzgodnić ze sobą harmonogram dyslokacji baterii, który będzie obejmował szkolenia, obecność stałą i być może w przyszłości zakup baterii dla Polski - oświadczył szef polskiej dyplomacji podczas
Klich w piątek powiedział, że Polska oczekuje "w pełni wyposażonej" baterii rakiet Patriot, możliwej do włączenia do systemu operacyjnego obrony powietrznej. Nie chciał natomiast komentować spotkania z Robertem Gatesem.
Scenariusz realizowany
Polska będzie konsekwentnie realizować ustalenia z poprzednią administracją USA dotyczące lokalizacji baterii Partiot - zapewnił w piątek minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
- Realizujemy scenariusz, który jeszcze uzgodniliśmy z poprzednią administracją USA, a więc najpierw obecność rotacyjna w tym i w przyszłym roku. Później garnizon ze stałą obecnością, ale to dopiero za parę lat, i jeszcze wiele decyzji przed nami - zapewniał szef polskiej dyplomacji.
Sikorski zapewnił również, że polski rząd nie ma wątpliwości co do tego, że bateria wkrótce powinna trafić do Polski. - Obecność rotacyjna jest pewna, ale proszę nas nie łapać za słowo co do konkretnych terminów. Decyzje jeszcze nie zapadły - dodał.
Źródło: TVN 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24