Prorosyjscy separatyści oświadczyli, że są gotowi na rozejm w walkach z ukraińskimi siłami. Tymczasem minister spraw zagranicznych Rosji wezwał do "pilnego zapobieżenia katastrofie humanitarnej" na wschodzie Ukrainy. Biały Dom poinformował zaś, że prezydent Obama i kanclerz Niemiec Angela Merkel uzgodnili, iż Rosji grozić będą "dodatkowe konsekwencje, jeśli wkroczy na Ukrainę bez pozwolenia ukraińskiego rządu".
- Jesteśmy gotowi do zawieszenia broni, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się katastrofy humanitarnej w Donbasie - oświadczył Aleksandr Zacharczenko, premier samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, proklamowanej na wschodzie Ukrainy.
Ostrzegł, że Donieck, który jest ośrodkiem oporu rebeliantów, stoi w obliczu braku żywności, wody i energii elektrycznej. Mimo to rebelianci są gotowi do jego obrony.
- W razie szturmu na miasto liczba ofiar znacznie wzrośnie. Nie mamy korytarzy humanitarnych. Nie ma dostaw leków, a zapasy żywności są na wyczerpaniu - głosi oświadczenie Zacharczenki.
Urząd prezydenta Ukrainy Petro Poroszenki nie zabrał dotąd głosu w sprawie oferty rozejmu.
Agencja AP zauważa, że oświadczenie Zacharczenki może być obliczone na zwiększenie presji międzynarodowej, w celu dopuszczenia na Ukrainę rosyjskiej misji.
Rosja mówi o katastrofie humanitarnej
Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow wezwał w sobotę do "pilnego zapobieżenia katastrofie humanitarnej" na wschodzie Ukrainy. Zrobił to w rozmowie telefonicznej z sekretarzem stanu USA Johnem Kerrym.
W wydanym po rozmowie oświadczeniu rosyjskiego MSZ znalazło się stwierdzenie, że "John Kerry potwierdził, iż takie prace są prowadzone wspólnie z władzami w Kijowie".
Biały Dom poinformował z kolei, że prezydent Barack Obama i kanclerz Niemiec Angela Merkel sprzeciwiają się ewentualnej rosyjskiej interwencji prowadzonej pod pretekstem pomocy humanitarnej.
- Każda rosyjska interwencja na Ukrainie, nawet pod przykrywką operacji humanitarnej, bez formalnej zgody i zezwolenia ze strony ukraińskiego rządu, byłaby nie do przyjęcia, naruszyłaby prawo międzynarodowe - oświadczył Biały Dom.
W rozmowie Obamy z kanclerz Merkel przywódcy uzgodnili także, że Rosji grozić będą "dodatkowe konsekwencje, jeśli wkroczy na Ukrainę bez pozwolenia ukraińskiego rządu".
Z kolei biuro brytyjskiego szefa rządu Davida Camerona poinformowało, że Cameron i Obama zgodzili się w rozmowie telefonicznej, iż rosyjska interwencja zostałaby uznana za "nieusprawiedliwioną i nielegalną".
Cameron i Obama ostrzegli też, że na Rosję zostaną nałożone surowsze sankcje, jeśli wyśle swoje wojska na Ukrainę.
Zatrzymany konwój
Wcześniej w sobotę wiceszef administracji prezydenta Ukrainy Wałerij Czałyj oskarżył Rosję o próbę dokonania inwazji pod pretekstem misji humanitarnej.
Według niego na Ukrainę "miała wejść humanitarna kolumna z wojskami pokojowymi, by sprowokować konflikt na pełną skalę".
Czałyj oznajmił, że Ukraina nie dopuściła do wkroczenia na swe terytorium ogromnej kolumny wojsk rosyjskich. Poinformował też, że w związku z zagrożeniem prezydent Poroszenko zwołał pilną naradę szefów resortów obronnych i przeprowadził szereg rozmów telefonicznych z przywódcami światowymi, w wyniku czego konwój został zatrzymany.
Rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow zaprzeczył jednak, jakoby Rosja minionej nocy próbowała dokonać inwazji na Ukrainę pod pretekstem misji humanitarnej.
- Nie było żadnej próby przeniknięcia rosyjskich wojsk (na Ukrainę). Mamy problem ze zrozumieniem, co strona ukraińska ma na myśli - stwierdził.
Autor: MAC//rzw / Źródło: Reuters