Kiedy w niedzielę Liga Arabska nakładała sankcje na reżim Asada, armie krajów sąsiadujących z Syrią już wykonywały gorączkowe ruchy. Izrael i Turcja przesuwają oddziały w stronę granicy w obawie przed odwetowymi działaniami Damaszku, Hezbollah przygotowuje atak rakietowy, a z Libii przerzucane są broń i "ochotnicy" dla wsparcia opozycji w Syrii - donosi izraelski portal Debka.
Wojenne napięcie wzrosło po tym, jak Liga Arabska zagłosowała za zamrożeniem transakcji z bankiem centralnym Syrii, wycofaniem kapitału innych krajów arabskich z projektów syryjskich i innymi bolesnymi dla reżimu sankcjami. Do coraz bardziej prawdopodobnego konfliktu zbrojnego przygotowują się wszyscy gracze w tym regionie świata.
Alarm na lądzie i morzu
Izraelski portal Debka, powołując się na źródła w armii, donosi, że Izrael przesunął swoje zmotoryzowane brygady w stronę granic z Libanem i Syrią. Z kolei Turcja postawiła w stan gotowości trzy brygady zmotoryzowane, lotnictwo i marynarkę wojenną. Alarm ogłoszono w siłach zbrojnych Hezbollahu oraz w armiach Libanu i Jordanii. Jednocześnie do wybrzeży Syrii zbliżają się okręty USA i Rosji.
Specjaliści i "ochotnicy"
Według źródeł Debki w jednym z państw Zatoki Perskiej, 150 specjalistów z irańskiej formacji Strażników Rewolucji wylądowało na wojskowym lotnisku na południe od Damaszku. Mają być przerzuceni do Libanu, gdzie pomogą Hezbollahowi w przygotowaniu do walki wyrzutni rakietowych.
Jeszcze przed głosowaniem w Lidze Arabskiej, pojawiły się nieoficjalne informacje, że Katar i Turcja pomagają przerzucać broń oraz drogą powietrzną "ochotników" z Libii w rejon syryjskiej granicy, gdzie wspierają opozycyjną Wolną Syryjską Armię w walce z reżimem.
Z kolei Rosji ma zbroić Asada - według Debki do Syrii trafiły kolejne dostawy pocisków przeciwlotniczych Pantsir-1 oraz pocisków Jachont do zwalczania okrętów na dystansie nawet 300 km.
Źródło: debka.com
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24/US Navy