"Samotny monarcha" w Watykanie

Aktualizacja:
 
Benedykt XVI spędza wiele czasu samotnie w swoich komnatachPAP/EPA

Sam, zamknięty w wielkim Pałacu, jak "samotny monarcha" zasiada na białym tronie nie słuchając doradców. Ten smutny portret Benedykta XVI naszkicował watykanista "La Repubblica" Marco Politi. Potwierdzają to sondaże: Benedykt XVI cieszy się 50-procentowym zaufaniem Włochów, podczas gdy cztery lata po śmierci Jana Pawła II nie zmienia się rekordowo wysokie zaufanie do niego i wynosi 80 procent.

Dlaczego papież jest sam? Czy to przez jego decyzje odwrócili się od niego członkowie Kurii Rzymskiej? Politi uważa, że faktycznie zdjęcie ekskomuniki z czterech biskupów lefebrystów wywołało największy kryzys w obecnym pontyfikacie.

Jednak tak na prawdę - pisze watykanista - żadne "stronnictwo" nie występuje przeciwko niemu. Winny jest on sam i styl jego "rządów".

Kiedyś był zamknięty w swym pokoju w dawnym Świętym Oficjum, a dzisiaj jest zamknięty w swoim papieskim gabinecie (...) nie zna Kurii Rzymskiej. cytowany w artykule "La Repubblica" przedstawiciel Watykan

Niedostępny władca na swym tronie

Benedykt XVI, jeszcze jako Joseph Ratzinger - przez 20 lat prefekt Kongregacji Nauki Wiary - postępował bowiem podobnie. Cytowany w artykule "La Repubblica" przedstawiciel Watykanu mówi: - Kiedyś był zamknięty w swym pokoju w dawnym Świętym Oficjum, a dzisiaj jest zamknięty w swoim papieskim gabinecie (...), nie zna Kurii Rzymskiej.

- Jest teologiem, nie zaś człowiekiem sprawującym rządy - dodaje watykański rozmówca Politiego dodając, że "nie jest powiedziane, że wielki teolog musi mieć dokładne wyczucie rzeczywistości".

Jak rzymska kolumna

Marco Politi przytacza także inną, pochodzącą zza Spiżowej Bramy opinię dotyczącą papieża. Otóż jednym z istotnych problemów Benedykta jest jego przekonanie, iż kiedy ustalono jakąś linię postępowania, to "trzeba ją realizować i kropka".

Benedykt XVI nie liczy się także - zdaniem komentatorów - z zewnętrznymi konsekwencjami swych zamierzeń i nie wierzy w to, by ludzi z Kurii Rzymskiej stać było na to, by udzielać mu "prawdziwych rad" - czytamy.

Trudne porównania

Nie ulega wątpliwości, że obecny papież bardzo różni się od swojego poprzednika, Jana Pawła II. Pokazują to także wyniki sondażu przeprowadzonego dla "La Stampa", w którym tylko 50 proc. respondentów ufa Benedyktowi XVI gdy nadal aż 80 proc. Janowi Pawłowi II.

Autor komentarza, zatytułowanego "Samotność papieża Benedykta", socjolog religii profesor Franco Garelli odnotował, że pojawiło się w ostatnim czasie nowe zjawisko - "deficyt publicznego poparcia" dla obecnego papieża. Z czego to wynika?

Zdaniem Garelli dochodzi do zacierania się wizerunku Benedykta XVI z początkowego okresu jego pontyfikatu i nade wszystko z "dynamizmu" jego poprzednika.

Teraz plac świętego Piotra w czasie niedzielnej modlitwy Anioł Pański nie wypełnia się już takimi tłumami (...). Prof. Franco Garelli, socjolog religii

- Teraz plac świętego Piotra w czasie niedzielnej modlitwy Anioł Pański nie wypełnia się już takimi tłumami, jak wcześniej, a liczba wiernych, uczestniczących obecnie w publicznych spotkaniach z Benedyktem XVI spadła w ciągu dwóch ostatnich lat o 2 miliony - pisze.

Chociaż Kościół katolicki - przypomina komentator - nie jest instytucją zależną od sondaży, tak jak partie polityczne czy stacje telewizyjne, nie może nie dostrzec "kryzysu wizerunku", zwłaszcza w odniesieniu do swego "najwyższego przywódcy".

I choć wizerunek kościoła jako instytucji nieustępliwej w wielu kwestiach utrzymywał się także za pontyfikatu Jana Pawła II, polski papież potrafił "przekazać inne oblicze Kościoła dzięki swemu biblijnemu zapałowi, pasji społecznej i ludzkiej ciekawości" - podsumowuje socjolog.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA