Adwokaci Romana Polańskiego, którzy starają się nie doprowadzić do ekstradycji ich klienta do USA, zyskali nowego sojusznika.
Obrońców reżysera poparli bowiem prawnicy Samanthy Geimer, o gwałt na której oskarżony jest Polański. Adwokaci Geimer domagają się, aby reżyser został skazany przez sąd w Los Angeles zaocznie i to na karę, którą już odbył.
Adwokaci Polańskiego argumentują, że przewiezienie Polańskiego do USA byłoby niecelowe i ponadto niezgodne z amerykańsko-szwajcarską umową ekstradycyjną.
Twierdzą też, że prokuratura okręgowa w Los Angeles, próbując doprowadzić do jego ekstradycji ze Szwajcarii, przemilcza niewygodne fakty.
Ucieczka z sądu
Umowa dotyczy bowiem wyłącznie osób, którym grozi co najmniej sześć miesięcy pozbawienia wolności. Tymczasem obrońcy Polańskiego wskazują, że odbył on już karę w całości. W 1977 r. przyznał się bowiem do nielegalnego seksu z 13-letnią wówczas Geimer (wtedy Gailey) i odsiedział 42 dni w kalifornijskim więzieniu przechodząc tam badania psychiatryczne.
Spełnił tym samym warunki ugody z sędzią Laurencem Rittenbandem (który zmarł w 1993 r.).
Na dzień przed wydaniem przez Rittenbanda formalnego wyroku w 1978 r. Polański zbiegł z USA w obawie, że sędzia złamie ugodę. We wrześniu 2009 roku został aresztowany w Zurychu na mocy wydanego w 2005 roku międzynarodowego nakazu aresztowania.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24