W Egipcie rozpoczęła się w sobotę rano druga tura referendum konstytucyjnego. Opozycja krytykuje projekt nowej ustawy zasadniczej, przygotowany przez konstytuantę, która była zdominowana przez islamistów. W piątek w Aleksandrii doszło do gwałtownych protestów.
Lokale wyborcze otwarto o godz. 8 (godz. 7 czasu polskiego). Głosowanie powinno zakończyć się o godz. 19 (godz. 18 czasu polskiego), ale może zostać przedłużone. W zeszłym tygodniu referendum przedłużono o cztery godziny. W pierwszej turze ok. 57 proc. głosujących poparło projekt nowej konstytucji. Frekwencja wyniosła ok. 32 proc. Według analityków także w drugiej turze większość Egipcjan zagłosuje na "tak".
Kolejki do urn
W sobotę głosy oddają mieszkańcy 17 prowincji, m.in. takich miast jak Giza, Port Said i Suez. Uprawnionych do głosowania jest ok. 25 mln obywateli. Przed lokalami wyborczymi już przed godz. 8 ustawiały się długie kolejki. W ubiegłym tygodniu referendum odbywało się m.in. w Kairze, Aleksandrii i Asuanie. Zdaniem liberalnej, nieislamistycznej opozycji doszło do wielu nieprawidłowości. W piątek w drugim co do wielkości mieście kraju, Aleksandrii, wybuchły starcia między przeciwnikami nowej konstytucji oraz jej zwolennikami. Dziesiątki osób zostały ranne. Do podobnych protestów dochodziło przed pierwszą turą referendum. Projekt nowej ustawy zasadniczej opracowany został przez konstytuantę zdominowaną przez rządzących islamistów z Bractwa Muzułmańskiego, którzy w czerwcu bieżącego roku wynieśli do władzy prezydenta Mohammeda Mursiego.
Opozycja kontra konstytucja
Liberalne ugrupowania opozycyjne są przeciwne zarówno Mursiemu jak i projektowanej konstytucji, która - ich zdaniem - nie reprezentuje aspiracji wszystkich Egipcjan, przyczyni się do jeszcze większych podziałów i otworzy drogę do islamizacji kraju oraz ograniczenia swobód obywatelskich. Swoich zwolenników opozycja wzywała do głosowania na "nie". Referendum rozłożono na dwa etapy, gdyż większość sędziów odmówiła nadzoru nad głosowaniem po wydanym w listopadzie dekrecie Mursiego, który rozszerzał kompetencje prezydenta i tymczasowo uniemożliwił zaskarżanie jego działań w sądzie. Po wielodniowych protestach opozycji dekret został odwołany, ale w nowym pozostały artykuły chroniące konstytuantę i izbę wyższą parlamentu przed rozwiązaniem.
Autor: nsz//bgr / Źródło: PAP