Rosyjski superbombowiec będzie "białym słoniem"

Tu-160, czyli "białe słonie" epoki ZSRRWikipedia (CC BY SA) | Sergey Krivchikov

Program budowy supernowoczesnego bombowca dla rosyjskiego lotnictwa stał się w ostatnich latach oczkiem w głowie Kremla. PAK DA ma być czymś, czego świat Rosjanom będzie zazdrościć. Jednak czołowi rosyjscy analitycy wojskowi twierdzą, że jeśli rzeczywiście powstanie, to zostanie co najwyżej "białym słoniem", czyli będzie kosztowny, nieprzydatny i nie będzie można się go pozbyć.

Program PAK DA, co oznacza Perspektywiczny Kompleks Latający dla Lotnictwa Dalekiego Zasięgu, ma zaowocować powstaniem nowoczesnego bombowca strategicznego, zdolnego do przeprowadzania ataków na silnie bronione cele przy wykorzystaniu broni jądrowej i konwencjonalnej. Maszyna miałaby zastąpić w przyszłości obecnie posiadane przez Rosję samoloty tej klasy, czyli Tu-96 i Tu-160.

Dekonstrukcja zapowiedzi

Program PAK DA stał się w ostatnich miesiącach przedmiotem charakterystycznego dla rosyjskiej władzy i wojska zachwalania, oraz roztaczania wizji niezwykłych możliwości technicznych i rychłego wprowadzenia do służby.

Ponieważ wypowiedzi polityków i generałów często ocierają się o fantastykę, sprawą PAK DA zajęli się analitycy z renomowanego periodyku Moscow Defense Brief (MDB). Rosjanie na chłodno ocenili zapowiedzi swoich oficjeli i stwierdzili, że maszyna owszem prawdopodobnie powstanie, bowiem władza nie będzie mogła pozwolić na upadek prestiżowego programu, ale nowe bombowce zostaną "białymi słoniami", czyli będą nieliczne, mało przydatne i horrendalnie drogie.

Fala optymizmu

Pierwsze prace koncepcyjne nad nowym bombowcem strategicznym zaczęły się jeszcze w latach 80-tych w schyłkowej epoce ZSRR. Maszyny miały zastąpić nie spełniające w pełni oczekiwań wojskowych Tu-160. Koncern Suchoja przedstawił szereg propozycji nowej maszyny oznaczonej T-60. Upadek imperium przerwał jednak prace, które pozostały uśpione do połowy pierwszej dekady XXI wieku.

W 2007 roku oficjalnie wznowiono program PAK DA i rozpoczął się nowy etap prac koncepcyjnych, ale już prowadzony przez koncern Tupolewa. Sprawa nabrała gwałtownego przyśpieszenia na początku 2011 roku, kiedy budowa nowego bombowca stała się jednym ze sztandarowych projektów gigantycznego i bardzo ambitnego planu przeobrażenia rosyjskiego wojska, znanego jako Państwowy Program Zbrojeniowy na lata 2011-2020.

PAK DA zyskał wówczas osobiste błogosławieństwo ówczesnego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa i premiera Władimira Putina. W grudniu 2011 roku dowódca lotnictwa strategicznego major generał Anatolij Zikarew oznajmił, że "trwają aktywne prace" nad nowym bombowcem i przedstawił charakterystyki maszyny, jakich oczekuje wojsko, czyli na przykład radarowa "niewidzialność", "radykalnie nowy system celowania", zaawansowane systemy nawigacyjne i najnowsze systemy walki elektronicznej. W skrócie maszyna ma reprezentować najnowocześniejszy światowy poziom technologiczny. Na dodatek zapowiedział, że prototyp ma wzbić się w powietrze w 2020 roku i wejść do służby w 2025 roku.

W styczniu 2012 roku dowódca rosyjskiego lotnictwa oznajmił, że zakończono "wstępne" prace projektowe i maszyna ma trafić na uzbrojenie "radykalnie odmienionego lotnictwa" gdzieś w latach 30-tych. Zmienił tym samym perspektywę czasową o jedną dekadę.

Wojna na szczycie

Jak piszą analitycy "MDB" ambitne założenia programu PAK DA wywołały pewne spory w rosyjskich elitach, które ujawniły się w pierwszej połowie 2012 roku. Mogło to być związane z tym, że ponownie trzeba było przeanalizować celowość programu po zakończeniu trzyletniego procesu wstępnych prac koncepcyjnych. Koncern Tupolew oczekiwał nowego kontraktu i początku finansowania państwowego.

Tu-160 na paradziekremlin.ru

Przeciwnikiem programu okazał się Dmitrij Rogozin, nowy wicepremier w rządzie Miedwiediewa i szef Komisji Przemysłu Zbrojeniowego. Jak pisze "MDB" polityk poddawał w wątpliwość wydawanie olbrzymich sum na niezwykle drogi program, którego efektem będzie maszyna, która w połowie XXI wieku może być zupełnie nieprzydatna i będzie reliktem myślenia z XX wieku.

W czerwcu Rogozin przeprowadził ofensywę i w szeregu wywiadów poddawał w wątpliwość sens prac nad PAK DA. - Przy obecnym poziomie broni przeciwlotniczej te samoloty zostaną zestrzelone długo przed osiągnięciem celu - stwierdził w wywiadzie dla gazety "Wzgljad".

"Białe słonie" lotnictwa

Szybko kontrofensywę przepuścił jednak Miedwiediew, który został później wsparty przez Putina. Obaj politycy przy kilku okazjach bardzo pozytywnie wypowiadali się o PAK DA. - Jestem świadom, jak skomplikowane i drogie to będzie, ale musimy nad tym pracować - stwierdził w połowie lipca Putin, siłą swojego autorytetu kończąc "dyskusję".

Z takim poparciem program PAK DA na pewno otrzyma finansowanie, jednak analitycy "MDB" twierdzą, że Kreml już zorientował się, że na cały ambitny program modernizacji, obliczany na 19 bilionów rubli, armii pieniędzy nie wystarczy. Już ogłoszono kilkunastoprocentowe cięcia w wydatkach na zakupy uzbrojenia. Na dodatek zdaniem analityków władze mocno niedoszacowały koszty swoich ambitnych planów modernizacyjnych, które mają wymagać co najmniej dwa razy więcej pieniędzy.

W przypadku PAK DA będzie to oznaczać niedofinansowanie i przedłużanie programu w nieokreśloną przyszłość. Jednocześnie z powodów prestiżowych nie będzie mógł upaść. Oznacza to, że maszyna powstanie gdzieś po 2030 roku, ale będzie tak droga, że wojsko kupi tylko kilka superbombowców. Maszyny pozostaną więc narzędziami propagandowymi i mało przydatnymi "białymi słoniami", które będą bardzo kosztowne, mało przydatne i nie będzie się można ich pozbyć.

Autor: mk/tr / Źródło: Moscow Defense Brief

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA) | Sergey Krivchikov