O bezwarunkowe wycofanie wojsk z separatystycznego Naddniestrza zaapelował do Rosji szef dyplomacji Mołdawii Andrei Stratan. - Wycofanie rosyjskich sił wraz z uzbrojeniem powinno być całościowe, bezwarunkowe i odbyć się w sposób przejrzysty - powiedział podczas dorocznego spotkania Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) w Helsinkach.
Sytuacja w Naddniestrzu jest czasami porównywana do tej w Osetii Południowej sprzed pięciodniowej wojny gruzińsko-rosyjskiej. Obecnie - na mocy porozumienia pokojowego pomiędzy Mołdawią i Naddniestrzem z 1992 roku - stacjonuje tam rosyjski kontyngent liczący 1200 żołnierzy.
Jeszcze w październiku 1994 roku Moskwa zobowiązała się do wycofania swoich sił w ciągu trzech lat od momentu wejścia umowy w życie. Ta jednak nigdy nie nabrała mocy prawnej, bo nie została ratyfikowana przez rosyjską Dumę.
Stratan: problemem jest brak woli politycznej
- Fiasko wysiłków na rzecz uregulowania problemu naddniestrzańskiego jest spowodowane brakiem woli politycznej pewnych uczestników tego konfliktu - powiedział szef mołdawskiej dyplomacji.
W świetle ostatniego konfliktu kaukaskiego, sprawa Naddniestrza nabrała nowego wymiaru czasowego. Pilnie zajęli się nią ministrowie państw OBWE, którzy w czwartek kończą dwudniowe obrady w fińskiej stolicy. W swoim wystąpieniu Stratan zażądał też, aby oddziały rosyjskie, które kontrolują "granicę" mołdawsko-naddniestrzańską, zostały zastąpione przez "misję cywilną".
Moskwa tylko wspiera
Położony na lewym brzegu Dniestru region, gdzie przeważają Rosjanie i Ukraińcy, oderwał się od Mołdawii na początku lat 90. Wówczas obawiano się, że może dojść do przyłączenia Mołdawii do Rumunii. Od tego czasu, formalnie pozostając w składzie Mołdawii, Naddniestrze jest od niej całkowicie niezależne.
Władze separatystycznego regionu zabiegają o uznanie ich suwerenności na Kremlu. Moskwa dotąd odmawiała, choć wspiera niepodległościowe aspiracje.
Europa nie uznaje
Separatystycznej republiki nie uznaje żadne państwo. Organizacje międzynarodowe, w tym Unia Europejska i Rada Europy, nie uznały też wyników przeprowadzonego we wrześniu 2006 roku referendum, w którym ponad 97 proc. uczestników opowiedziało się za niezależnością samozwańczej republiki, a w przyszłości za przyłączeniem jej do Federacji Rosyjskiej.
Szansa na uregulowanie sporu?
Mołdawia wielokrotnie proponowała Naddniestrzu szeroką autonomię. W marcu prezydent Voronin sygnalizował, że może dojść do porozumienia z Rosją, na mocy którego Naddniestrze pozostanie częścią Mołdawii w zamian za obietnicę władz w Kiszyniowie, iż nie będą zabiegały o członkostwo swego kraju w NATO. Miesiąc później doszło do pierwszego od ośmiu lat spotkania właśnie Voronina z liderem Naddniestrza Igorem Smirnowem. Od tamtego czasu dalszych rozmów jednak nie było.
Źródło: PAP