Rosja strofuje Białoruś za aresztowania

 
Rosja gani Białoruś za aresztowaniaTVN24

Masowe aresztowania opozycjonistów po grudniowych wyborach prezydenckich na Białorusi są nie do przyjęcia - ocenił minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow. Dodał jednak, że zastosowanie przez USA i UE sankcji też nie jest dobrym rozwiązaniem.

- To, co stało się po zamknięciu lokali wyborczych (na Białorusi), jest nie do przyjęcia - oświadczył Ławrow w Moskwie. Rosyjski minister dodał jednak: - Nie sądzę, by jednostronne sankcje, przyjęte z powodów politycznych i mające na celu pogorszenie sytuacji ekonomicznej i socjalnej kraju, były dobrym sposobem rozwiązywania problemów.

Rosja słucha praw człowieka

Jak poinformował w środę Kreml na swojej stronie internetowej, prezydent Dmitrij Miedwiediew polecił rosyjskiemu MSZ, by przy wypracowywaniu stanowiska wobec Białorusi uwzględniło materiały obrońców praw człowieka. Powiedział o tym na spotkaniu z rosyjskimi obrońcami praw człowieka.

- Mnie też dziwi to, co tam (na Białorusi) się stało, i wydałem polecenie, żeby Ministerstwo Spraw Zagranicznych zwróciło uwagę na argumenty, które wysuwacie w swoim apelu, przy wypracowywaniu stanowiska dyplomatycznego Federacji Rosyjskiej jako całości - oznajmił.

Sankcje dla Białorusi

W poniedziałek Unia Europejska wznowiła zawieszone w 2008 roku sankcje wizowe wobec 158 przedstawicieli reżimu Białorusi, w tym prezydenta Alaksandra Łukaszenki i jego dwóch synów. Na razie nie ma zgody na sankcje gospodarcze, ale UE nie wyklucza czarnej listy firm współpracujących z reżimem.

Tego samego dnia o wprowadzeniu nowych sankcji zdecydowały Stany Zjednoczone, które uchyliły m.in. zgodę na utrzymywanie relacji biznesowych obywateli amerykańskich z dwiema spółkami zależnymi białoruskiego koncernu naftowego Biełnieftiechim.

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24