Ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych Federacji Rosyjskiej w czwartek poinformowało, że do 1 września zakończy kontrolę wszystkich schronów przeciwlotniczych w kraju. W dziesięciomilionowej stolicy Rosji jest ich 250.
Wcześniej podawano, że skontrolowania schronów w związku z wojną w południowo-wschodniej Ukrainie zażądała grupa deputowanych do Dumy Państwowej, niższej izby rosyjskiego parlamentu.
Ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych przekazało, że dzięki podejmowanym od 2013 roku działaniom 68,5 proc. schronów przeciwlotniczych na terytorium FR nadaje się do użytku. Do 2020 roku resort chce podnieść ten odsetek do 80 proc.
Niezależni eksperci nie dają wiary tym danym. - Po tym, gdy 10 lat temu Korea Północna wystrzeliła w kierunku Rosji 10 rakiet - nie doleciały, runęły do morza - ministerstwo ds. sytuacji nadzwyczajnych skontrolowało schrony we Władywostoku. Okazało się, że ze 100 do użytku nadaje się jeden - ten dla mera miasta - oświadczył Anatolij Cyganok z moskiewskiego Instytutu Analiz Politycznych i Wojskowych, cytowany przez agencję NSN. - Pozostałe zostały wydzierżawione pod składy - dodał.
250 schronów w dziesięciomilionowej Moskwie
Cyganok poinformował, że niedawno sprawdzał stan schronów przeciwlotniczych w Moskwie. - W jednym był skład, w innym - warsztat samochodowy. To, co mówi góra, nie zawsze odpowiada realnej sytuacji na dole - zauważył.
Zdaniem eksperta resortowi ds. sytuacji nadzwyczajnych nie wystarczy pieniędzy, by odbudować wszystkie schrony. - Schron przeciwlotniczy powinien być hermetyczny, powietrze w nim powinno być oczyszczone, powinny w nim być zapasy żywności co najmniej na kilka dni - podkreślił.
- Te schrony, które mamy, mogą ocalić przed bombami. Przed atakiem chemicznym może uratować tylko 5 proc. schronów, wyposażonych w aparaty z tlenem i przeznaczonych dla urzędników rządowych - powiedział.
W samej Moskwie jest ponad 250 schronów przeciwlotniczych, w tym 118 zarządzanych przez obronę cywilną. Największe mogą przyjąć po kilka tysięcy osób.
Autor: asz//gak/kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock