Rozszerzenie NATO na wschód jest dość poważnym zagrożeniem dla Rosji - oświadczył szef rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa Nikołaj Patruszew. Słowa te dobrze korespondują z przyjętą ostatnio nową doktryną wojskową w Rosji.
Podczas konferencji prasowej Patruszew wypomniał kierownictwu Sojuszu, że nie dotrzymało słowa.
Jak mówił, początkowo szefowie NATO obiecywali, że nie będą rozszerzać organizacji. Przypomniał, że "gdy początkowo należało do niej 12 państw, obecnie ma 28 członków, przy czym w Sojuszu znalazły się kraje Układu Warszawskiego i państwa, które niegdyś wchodziły w skład ZSRR".
- To one ciągną za sobą inne kraje: Gruzję i Ukrainę, które potencjalnie mogą wejść do NATO - powiedział Patruszew. Szef rosyjskiej Rady Bezpieczeństwa poinformował przy okazji, że badania opinii społecznej pokazują iż obywatelom Ukrainy wcale nie spieszy się do NATO.
Nowa doktryna
Patruszew odniósł się do nowej doktryny wojennej Rosji. W miniony piątek została ona przyjęta przez prezydenta Dmitrija Miedwiediewa. Uznaje ona rozszerzenie NATO i budowę systemów antyrakietowych za czynniki zagrożenia militarnego.
Sekretarz Rady Bezpieczeństwa podkreślił, że Moskwa nie zamierza na nikogo napadać, a jej broń jądrowa spełnia rolę odstraszającą.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24