Zatrzymany w Rosji dziennikarz ukraińskiej agencji prasowej Ukrinform Roman Suszczenko został formalnie oskarżony o szpiegostwo. Poinformował o tym jego obrońca Mark Fejgin. Władze w Kijowie twierdzą, że zarzuty strony rosyjskiej są absurdalne. Sam dziennikarz także nie przyznaje się do winy.
W rozmowie z rosyjską agencją TASS Mark Fejgin podkreślił, że jego klient w piątek nie zamierza składać zeznań, ponieważ nie miał możliwości skontaktować się z obrońcą i uzgodnić stanowiska w tej sprawie. Fejgin powiedział ponadto, że Suszczenko nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów.
Dziennikarz ukraińskiej państwowej agencji prasowej Ukrinform został zatrzymany w Moskwie 30 września. Był w tym czasie na urlopie. Pojechał do Rosji, by odwiedzić rodzinę.
Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) podała, że zatrzymany jest "zawodowym funkcjonariuszem ukraińskiego wywiadu wojskowego w stopniu pułkownika". Poinformowała, że "zbierał dane o działalności rosyjskich sił zbrojnych i Gwardii Narodowej, których wyciek za granicę mógłby wyrządzić szkodę obronności kraju". O zatrzymaniu dziennikarza władze Rosji poinformowały 3 października. Suszczenko trafił do aresztu Lefortowo.
Reakcja Kijowa
W Kijowie zarzuty strony rosyjskiej uznano za absurdalne. Władze Ukrainy zażądały jego uwolnienia i zaapelowały o wsparcie do wspólnoty międzynarodowej.
Zatrzymanie Suszczenki stanowczo potępił premier Wołodymyr Hrojsman i ukraińskie MSZ. Przewodniczący parlamentu Andrij Parubij nie wykluczył, że w związku z incydentem deputowani podejmą dyskusję nad wprowadzeniem wiz dla obywateli Rosji.
"Minister spraw zagranicznych Pawło Klimkin poinformował mnie przed chwilą, że ukraińscy dyplomaci uzyskali dostęp do naszego dziennikarza Romana Suszczenki – (spotkają się z nim) w następnym tygodniu” – napisał w piątek na Facebooku prezydent Ukrainy Petro Poroszenko.
Dziennikarz pracuje w Ukrinformie od 2002 roku. Korespondentem we Francji jest od sześciu lat.
Autor: tas//rzw / Źródło: TASS, Ukrinform, Unian