Mitt Romney został oficjalnym kandydatem republikanów na prezydenta USA. Taką decyzję delegaci partii podjęli na trwającej w Tampie na Florydzie konwencji. Romney zmierzy się z obecnym lokatorem Białego Domu Barackiem Obamą 6 listopada.
Delegaci zgromadzeni na przedwyborczej konwencji amerykańskiej Partii Republikańskiej w Tampie na Florydzie formalnie nominowali we wtorek wieczorem (czasu USA) Mitta Romneya jako swojego kandydata w tegorocznych wyborach prezydenckich.
Ceremonia zatwierdzenia kandydatury Romneya była formalnością, gdyż już w maju zapewnił on sobie nominację w prawyborach GOP. Nie obyła się jednak bez zgrzytów - zakłócili ją zwolennicy kongresmana Rona Paula z Teksasu, rywala Romneya w prawyborach.
Romney zdobył 2 tys. 61 głosów od delegatów.
Niesprawiedliwe przyszłe głosowanie
Przed tzw. roll call, czyli ogłaszaniem przez delegacje z poszczególnych stanów ilu ich delegatów popiera Romneya, przywódcy GOP oznajmili o nowych regułach prawyborów mających obowiązywać od następnych wyborów.
Zwolennicy kongresmana Paula, lidera libertarianów, podnieśli protest, gdyż uznali, że nowe przepisy ograniczą w przyszłości możliwość nominacji kandydata niepopieranego przez partyjny establishment.
Pierwsza prezydencka nominacja
Romney, były gubernator stanu Massachusetts, ubiegał się już o nominację prezydencką w poprzednich wyborach w 2008 r., ale przegrał wtedy z senatorem Johnem McCainem. W tym roku popierany był od początku przez establishment GOP, który uznał, że jest on najbardziej "wybieralny".
Przez aklamację zatwierdzono również nominację na kandydata na wiceprezydenta konserwatywnego kongresmana Paula Ryana, szefa Komisji Budżetowej Izby Reprezentantów i autora planu drastycznych cięć wydatków rządowych w celu zmniejszenia deficytu.
Przysięga na początku
Przedwyborcza konwencja Partii Republikańskiej rozpoczęła we wtorek po południu swoje obrady w Tampie na Florydzie. Otworzono ją oficjalnie w poniedziałek, ale z powodu huraganu Isaac przełożono cały wyznaczony na ten dzień program na dzień następny.
Zgodnie z tradycją zjazd rozpoczął się od przysięgi na wierność konstytucji USA, odśpiewania hymnu narodowego i odprawienia modlitwy. Obrady otworzył przewodniczący partii Reince Priebus. W pierwszych przemówieniach kolejni mówcy wychwalali kandydata GOP do Białego Domu Mitta Romneya i atakowali prezydenta Baracka Obamę.
Jak zwykle konwencja przekształca się chwilami w rozrywkowy show - na podium rockowe zespoły grały popularne przeboje, delegaci śpiewali i kołysali się w takt muzyki. Kulminacyjnym momentem konwencji będzie przemówienie Romneya ostatniego dnia, w czwartek. Dzień wcześniej przemówi kandydat na wiceprezydenta, kongresman Paul Ryan.
Spokój na ulicach Konwencji w Tampie nie zakłócają na razie poważniejsze demonstracje, zapowiadane przez lewicowych przeciwników Partii Republikańskiej. Niewielu demonstrantów uczestniczyło w poniedziałek w protestach ruchu Occupy. Jak się szacuje, było ich czterokrotnie mniej niż policjantów. Policja i oddziały stanowej Gwardii Narodowej patrolują ulice miasta już od soboty. We wtorek w pobliżu hali, w której odbywa się konwencja, demonstrowali z transparentami ultrakonserwatywni przeciwnicy małżeństw homoseksualnych.
Autor: mn,zś//mat,gak / Źródło: PAP, Reuters