Szef gabinetu ministrów rządu Argentyny i prawa ręka prezydent tego kraju, Jorge Capitanich, w poniedziałkowy wieczór w czasie zwołanej przez siebie konferencji prasowej porwał kilka artykułów z ogólnokrajowego dziennika "Clarin". W gazecie od tygodni padają oskarżenia pod adresem prezydent kraju Cristiny Fernandez i jej środowiska. W jednym z artykułów "Clarin" napisał, że z 290-stronicowego raportu Alberto Nismana - prokuratora prowadzącego śledztwo ws. zamachu bombowego w Buenos Aires w 1994 r., który zginął najprawdopodobniej śmiercią samobójczą w nocy z 17 na 18 stycznia - wykreślono fragmenty przedstawiające dowody na tuszowie sprawy przez prezydent. Potwierdził to jeden z sędziów.
Jorge Capitanich jest drugą osobą w państwie po Cristinie Fernandez de Kirchner i w Argentynie, która opiera się na prezydenckim systemie władzy, jest on "szefem rządu", na którego czele stoi właśnie głowa państwa.
Prokurator oskarżał prezydent
Alberto Nisman - prokurator prowadzący jedno z najważniejszych śledztw w kraju, dotyczące zamachu na budynek wspólnoty żydowskiej w Buenos Aires w 1994 r. - przed śmiercią mówił o zaangażowaniu Kirchner w tuszowanie śledztwa. Nisman, na podstawie zebranych dowodów, doszedł do wniosku, że obecna prezydent i jej najbliższe środowisko utrudniali przy nim pracę, próbując odwrócić uwagę prokuratora od badania wątku zaangażowania w zamach irańskiego rządu.
Po tych rewelacjach i śmierci Nismana opozycyjne wobec Cristiny Kirchner media zaczęły spekulować, że rzeczywiście mogła ona tuszować śledztwo, bo jej rząd negocjował w ostatnich latach dostawy ropy z Iranu.
Potężny raport, przekreślone strony
Capitanich trzymający m.in. takie artykuły, wydrukowane w ostatnich czasie przez "Clarin" - największy krajowy dziennik, opozycyjny względem prezydent i jej rządu - powiedział, że w gazecie pojawiają się "kłamstwa" i "oszczerstwa" i "dlatego musi to zrobić". W tym momencie na oczach kamer przerwał kolejne strony dziennika.
"Clarin" napisał w weekendowym wydaniu, że Alberto Nisman w przygotowanym dla parlamentu, 290-stronicowym raporcie nt. śledztwa w sprawie zamachu z 1994 r. oskarżał bezpośrednio prezydent kraju i żądał jej aresztowania.
Według dziennika, kilka dni przed śmiercią miał też zanieść raport jednemu z sędziów. W chwili, gdy go wręczał, niektóre jego fragmenty "były już przekreślone czarnym markerem". Wszystkie miały mówić o podejrzeniu zaangażowania Kirchner w zacieranie śladów. Nie wiadomo, kto miałby dokonał cenzury.
Jednak po opublikowaniu tych rewelacji odezwał się sam sędzia Lijo, któremu Nisman wręczył dokumenty. Wziął winę na siebie stwierdzając, że to "dopiero on powykreślał te części raportu", jednak uczynił to "w dobrej wierze, by chronić ustalenia śledztwa".
Capitanich odnoszący się w poniedziałek również do tej kwestii dodał, że teksty pojawiające się w "Clarinie" to zwykłe "kłamstwa", a gazeta to "makulatura". Stwierdził też, że nieprawdą są komentarze jednego z dziennikarzy gazety, który napisał w poniedziałek, że "zamierzeniem prezydent Kirchner jest stworzenie przekonania, że 'Clarin' próbuje omamić tłumy", wypisując kłamstwa.
"Podejrzane" samobójstwo
Alberto Nismana znaleziono martwego w jego własnym mieszkaniu w nocy z 17 na 18 stycznia, dzień przed zaplanowanym składaniem zeznań przeciwko obecnej prezydent kraju.
Miał ranę postrzałową głowy; obok ciała leżała broń. Choć według śledczych Nisman popełnił samobójstwo, to jego śmierć zaklasyfikowali oni jako podejrzaną, gdyż nie byli w stanie wykluczyć morderstwa ani tego, że mężczyzna został nakłoniony do samobójstwa.
W poniedziałek prezydent Cristina Fernandez de Kirchner oświadczyła, że chce rozwiązać obecną agencję wywiadowczą i na jej miejsce powołać nową. Według Kirchner za niedawną śmiercią prokuratora stali agenci wywiadu. Mieli oni przekazywać Nismanowi fałszywe informacje, by zszargać imię szefowej państwa, a następnie zabić prokuratora, by jeszcze bardziej ją oczernić. Fernandez odrzuciła też oskarżenia Nismana wobec niej i innych przedstawicieli władz.
Autor: adso\mtom / Źródło: Reuters