Prezydent Argentyny Cristina Fernandez de Kirchner poinformowała w poniedziałek, że zamierza rozwiązać najważniejszą agencję wywiadowczą kraju i na jej miejsce powołać nową. Zapowiedź zmian pojawiła się tydzień po rzekomym samobójstwie argentyńskiego prokuratora Alberto Nismana, który badał okoliczności ataku na ośrodek żydowski w Buenos Aires.
Alberto Nisman został w zeszłym tygodniu znaleziony martwy w swoim mieszkaniu w luksusowej dzielnicy Buenos Aires. Początkowo mówiono o samobójstwie, teraz jednak prowadząca sprawę Viviana Fein podkreśla, że nie można wykluczyć żadnej hipotezy.
Śmierć Nismana wstrząsnęła Argentyńczykami - prokurator badał bowiem okoliczności największego zamachu terrorystycznego w historii kraju. 18 lipca 1994 r. w ataku na ośrodek żydowski AMIA zginęło 85 osób, a 300 zostało rannych. Po wielu latach ślimaczącego się śledztwa Nismanowi w 2004 r. powierzył sprawę rządzący wtedy Argentyną Nestor Kirchner, mąż obecnej prezydent.
Tuż przed śmiercią Nisman zarzucił prezydent, że z uwagi na interesy gospodarcze i geopolityczne usiłowała ukryć udział Iranu w zamachu.
Fernandez w zeszłym tygodniu komentowała tragiczne zdarzenie za pośrednictwem mediów społecznościowych. Początkowo była przekonana, że prokurator popełnił samobójstwo, stopniowo jednak zmieniała zdanie i zaczęła pisać o wymierzonym w nią spisku. Prezydent uważa, że od kilku miesięcy wojnę z nią prowadzą agenci wywiadu. W grudniu Fernandez wymieniła najważniejsze osoby nadzorujące SI (Sekretariat Wywiadu), m.in. szefa argentyńskich służb Antonio Stiuso. Jak twierdzą zwolennicy rządu, ofensywa Nismana była zemstą lojalnych wobec Stiuso środowisk i miała na celu bezpośredni atak na prezydent.
Zapowiedź szybkich zmian
We wtorek Cristina Fernandez de Kirchner odniosła się do śmierci prokuratora w specjalnym ponad godzinnym wystąpieniu transmitowanym przez wszystkie kanały radia i telewizji.
Zapowiedziała rozwiązanie SI, czyli głównej agencji wywiadowczej kraju. Na jej miejsce ma zostać powołana Federalna Agencja Wywiadu, której dyrektor i wicedyrektor mają być wybierani przez głowę państwa. Decyzję będzie musiał zatwierdzić Senat.
Cristina Fernandez de Kirchner jeszcze raz podkreśliła, że to osoby związane z argentyńskim wywiadem dostarczyły Nismanowi rzekomo obciążających ją dowodów i, jak podkreśliła, jest to kolejny z szeregu wymierzonych w nią spisków, za którymi stoją służby.
Zapowiedź zmian w służbach i retoryka Fernandez spotkała się z ostrą krytyką opozycji. - Prezydent nie może robić z siebie ofiary, bo wszystko, co się stało to wyłącznie wina rządu - zarzucał senator lewicowej Radykalnej Unii Obywatelskiej (UCR) Ernesto Sanz. - W wystąpieniu prezydent zabrakło jednego: samokrytyki. Nie może być tak, że za każdym razem, gdy w Argentynie pojawia się jakiś problem, winą obarczane są osoby trzecie - dodał.
Autor: kg/kka/kwoj / Źródło: lanacion.com.ar, clarin.com