Prezydent Dmitrij Miedwiediew i premier Władimir Putin oddali już głosy w niedzielnych wyborach prezydenckich w Rosji. Obaj głosowali w Moskwie. Swoje głosy oddali też wszyscy rywale Putina w walce o Kreml. Pytanie, którym żyją obecnie Rosjanie brzmi: czy obecny premier wygra już w pierwszej turze?
Prezydent Dmitrij Miedwiediew - w towarzystwie małżonki Swietłany - głosował w lokalu wyborczym na terenie szkoły przy ul. Dowżenki, w zachodniej części stolicy. Putin tradycyjnie oddał głos w siedzibie Rosyjskiej Akademii Nauk przy Prospekcie Lenina, w centrum Moskwy. Także jemu towarzyszyła małżonka Ludmiła.
W Moskwie głosowali również trzej inni pretendenci do najwyższego urzędu w państwie - lider Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) Giennadij Ziuganow, przywódca nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) Władimir Żyrinowski oraz szef socjalistycznej Sprawiedliwej Rosji Siergiej Mironow.
Natomiast miliarder Prochorow oddał głos w miejscowości Jeruda, 500 km od Krasnojarska i 4000 km od Moskwy, gdzie jest zameldowany i gdzie płaci podatki. Oligarcha przyleciał tam w niedzielę rano. Zaraz po głosowaniu wrócił do stolicy.
Wyższa frekwencja
Centralna Komisja Wyborcza (CKW) podała, że frekwencja wyborcza jest wyższa, niż w wyborach parlamentarnych w grudniu 2011 roku i poprzednich wyborach prezydenckich w marcu 2008 roku. Według stanu z godz. 13 czasu moskiewskiego (10 czasu polskiego) głos oddało 30,1 procent wyborców. To o około 4 procent więcej niż w 2011 i w 2008 roku.
Analitycy oceniali wcześniej, że im wyższa frekwencja, tym większe są szanse na drugą turę głosowania.
Nokaut w pierwszej turze?
Rosjanie wybierają głowę państwa na następnych 6 lat i wszystkie liczące się w Rosji pracownie socjologiczne, w tym niezależne od władz Centrum Analityczne Jurija Lewady, zgodnie prognozują, że wybory już w pierwszej turze wygra Władimir Putin.
Według Wszechrosyjskiego Centrum Badania Opinii Publicznej obecny szef rządu może liczyć na 58,6 proc. głosów. Inny lojalny wobec Kremla ośrodek - Fundacja Opinii Publicznej (FOM) - przewiduje natomiast, że Putina poprze 60,3 proc. wyborców. Natomiast w ocenie Centrum Lewady premier cieszy się poparciem 66 proc. wyborców, którzy już zdecydowali, że w niedzielę pójdą do urn.
Zdaniem wszystkich trzech pracowni drugie miejsce zajmie lider Komunistycznej Partii Federacji Rosyjskiej (KPRF) Giennadij Ziuganow. WCIOM wróży mu 14,8 proc., Centrum Lewady - 15 proc., a FOM - 16,3 proc.
Wybory nie będą uczciwe?
Uczciwość wyborów jednak już kwestionuje opozycja, która do walki o prezydenturę nie została dopuszczona. - Te wybory nie mogą być uczciwe, bo to pojęcie zakłada uczciwą rejestrację kandydatów - powiedział Aleksiej Nawalny, lider opozycji. Mogłoby sie jednak okazać, że nawet gdyby kandydatom udało się zarejestrować, nikt by na nich nie głosował. Na rosyjskiej wsi nadal panuje przekonanie, żeby głosować tak, "żeby nie było gorzej".
Opozycja wzywa jednak, żeby głosować na kogokolwiek, byle nie na Putina. Jak mówi dyrektor niezależnego ośrodka socjologicznego "Centrum Lewady", Lwa Gudkowa, fałszerstwa z pewnością będą, jednak nie przekroczą one 5-6 proc.
Czukotka już głosuje
Jako pierwsi do urn wyborczych poszli mieszkańcy regionów najdalej wysuniętych na wschód: Czukotki, Kamczatki, Wysp Kurylskich, obwodu magadańskiego i Jakucji. Lokale wyborcze otwarto tam o godz. 8 rano w niedzielę czasu lokalnego, czyli o północy czasu moskiewskiego (godz. 21 czasu polskiego w sobotę).
W FR jest dziewięć stref czasowych i wszędzie lokale wyborcze będą czynne w godzinach 8-20 w niedzielę czasu miejscowego. Głosowanie potrwa więc prawie dobę - zakończy się o godz. 21 czasu moskiewskiego (godz. 18 czasu polskiego) w graniczącym z Polską obwodzie kaliningradzkim.
W całej Rosji utworzono ponad 95 tys. obwodów wyborczych. Uprawnionych do głosowania jest 110 mln osób.
Wstępne wyniki zostaną ogłoszone w poniedziałek rano. Pierwsze nieoficjalne rezultaty, tzw. exit polls, poda prokremlowskie Wszechrosyjskie Centrum Badania Opinii Publicznej (ros. WCIOM) zaraz po zakończeniu głosowania, o godz. 21 czasu moskiewskiego.
Prognozuje się, że frekwencja wyborcza wyniesie 61-64 proc.
Od 2000 roku, tj. od objęcia władzy w Rosji przez Putina, żadne wybory w tym kraju nie zostały uznane przez obserwatorów z Zachodu za wolne i demokratyczne.
W związku z niedzielnym głosowaniem w całym kraju od 1 marca zaostrzono środki bezpieczeństwa.
Źródło: Fakty TVN