Prezydent Rosji Władimir Putin zarzucił w poniedziałek przywódcom europejskim, że przymykają oczy na działania militarne armii ukraińskiej, których celem są rejony zamieszkane przez ludność cywilną. Stwierdził też, że celem działań rebeliantów jest obecnie uniemożliwienie Ukraińcom rzekomego ostrzeliwania dzielnic mieszkalnych.
Siły ukraińskie "obierają wyraźnie za cel dzielnice mieszkaniowe" - oświadczył Putin w wypowiedzi transmitowanej przez telewizję, i dodał: - Niestety, w wielu krajach, w tym europejskich, wolą tego nie zauważać.
Ocenił, że celem działań prorosyjskich separatystów jest obecnie "odepchnięcie (ukraińskich) sił zbrojnych i ich artylerii, by nie dać im możliwości ostrzeliwania dzielnic mieszkaniowych".
Prezydent Rosji oskarżył także władze w Kijowie o brak chęci do "dialogu politycznego" z południowo-wschodnimi obwodami Ukrainy. - Obecne władze w Kijowie nie chcą prowadzić konkretnego dialogu politycznego ze wschodem kraju - mówił.
To się zmieni?
Putin ocenił także, że zaczyna się "bardzo ważny proces bezpośrednich rozmów" i "wznawiane są kontakty".
W stolicy Białorusi Mińsku ma w poniedziałek dojść do spotkania grupy kontaktowej ds. kryzysu ukraińskiego z udziałem przedstawicieli Ukrainy, Rosji i OBWE. Stronę ukraińską ma reprezentować były prezydent Leonid Kuczma, a rosyjską - ambasador na Ukrainie Michaił Zurabow. Swój udział zapowiedział również przedstawiciel separatystów, wicepremier samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej Andriej Purgin.