Władimir Putin poparł propozycję prezydenta Dmitrija Miedwiediewa przedłużenia kadencji prezydenckiej z czterech do sześciu lat. Zaskoczenia nie ma - w ocenie komentatorów to właśnie Putin jest pomysłodawcą zmian w konstytucji.
- Popieram propozycję Dmitrija Miedwiediewa. Jeśli jednak chodzi o to, kto będzie startować w następnych wyborach,
Popieram propozycję Dmitrija Miedwiediewa. Jeśli jednak chodzi o to, kto będzie startować w następnych wyborach, to jest zbyt wcześnie, aby o tym mówić Władimir Putin
Duma nie ma czasu do stracenia
We wtorek Miedwiediew zwrócił się do deputowanych, aby przyjęli poprawki do konstytucji, dzięki którym kadencja prezydenta miałaby być wydłużona do sześciu lat, a Dumy - z czterech do pięciu.
Duma nie zamierza jednak zwlekać i projekt poprawek do konstytucji ma zamiar rozpatrzyć już w piątek - zadeklarował przewodniczący komisji konstytucyjnej Dumy Państwowej Władimir Pligin.
Przedstawiając projekt zmian Miedwiediew tłumaczył, że wydłużenie kadencji prezydenta i deputowanych ma spowodować, że szef państwa będzie miał więcej czasu na przeprowadzenie reform.
Powrót Putina z tylnego siedzenia
Jednak wielu analityków uważa, że faktycznie jest to plan mający na celu powrót Putina na Kreml. Obecny premier mógłby wrócić na stanowisko prezydenta jeszcze przed upływem kadencji Miedwiediewa, jeśliby ten postanowił zrezygnować ze stanowiska, czego analitycy nie wykluczają.
Powrót Putina na prezydenta zakończyłby okres faktycznej dwuwładzy w Rosji. W zgodnej ocenie komentatorów Putin bowiem i tak steruje z tylnego siedzenia Miedwiediewem, a bez aprobaty byłego prezydenta obecny nie podejmuje żadnych ważnych decyzji.
Wobec takiej analizy nowa prezydentura Putina tylko formalnie przywróciłaby mu instrumenty pełnej władzy.
Źródło: PAP