Prezydent Władimir Putin w środę obiecał, że uważnie przestudiuje listę więźniów politycznych, którą przekazał mu w tym dniu jeden z liderów opozycyjnej Republikańskiej Partii Rosji - Partii Wolności Narodowej (RPR-Parnas) Władimir Ryżkow.
Ryżkow był wśród przywódców ośmiu partii politycznych, których Putin przyjął na Kremlu w ramach prac nad swoim dorocznym orędziem do Zgromadzenia Federalnego, czyli dwóch izb parlamentu Rosji: wyższej - Rady Federacji - i niższej - Dumy Państwowej. Prezydent ma je wygłosić 12 grudnia, w 20. rocznicę uchwalenia Konstytucji FR.
Putin zaprosił do swojej oficjalnej rezydencji liderów partii, które nie mają przedstawicieli w Dumie, jednak są reprezentowane w parlamentach regionalnych lub miejskich. W spotkaniu uczestniczył też szef innej opozycyjnej formacji - demokratycznej partii Jabłoko Siergiej Mitrochin. Na Kreml przyszedł również sympatyzujący z opozycją przywódca Platformy Obywatelskiej, miliarder Michaił Prochorow. Wcześniej prezydent spotkał się z liderami czterech partii parlamentarnych.
70 nazwisk na liście
Bez wątpienia zapoznam się z tym. Przy czym jak najuważniej - zadeklarował Putin, przyjmując listę. Listę więźniów politycznych przetrzymywanych w rosyjskich więzieniach i koloniach karnych w ubiegłym miesiącu sporządziło stowarzyszenie Memoriał, organizacja pozarządowa broniąca praw człowieka i dokumentująca stalinowskie zbrodnie. Na liście znalazło się 70 osób, w tym opozycjoniści aresztowani w maju 2012 roku w Moskwie w czasie demonstracji przeciwko powrotowi Putina na Kreml, członkinie punkrockowej grupy Pussy Riot Nadieżda Tołokonnikowa i Maria Alochina, skazane w sierpniu ubiegłego roku na dwa lata łagru za wykonanie antyputinowskiego utworu w moskiewskim Soborze Chrystusa Zbawiciela, a także krytyk Kremla, były prezes koncernu naftowego Jukos Michaił Chodorkowski i jego partner biznesowy Płaton Lebiediew. Za więźniów politycznych Memoriał uznał też aktywistów międzynarodowej organizacji ekologicznej Greenpeace, aresztowanych we wrześniu na Morzu Barentsa po proteście przeciwko wydobyciu ropy naftowej w Arktyce.
Będzie amnestia?
Ryżkow i Mitrochin zaapelowali do prezydenta o ogłoszenie szerokiej amnestii, która objęłaby również więźniów politycznych. Koncepcję takiego aktu przygotowała już prezydencka rada ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka. Zasiadają w niej przedstawiciele organizacji pozarządowych, w tym również krytycznych wobec Kremla, a także naukowcy i znani publicyści. Na jej czele stoi obrońca praw człowieka Michaił Fiedotow. Rada zaproponowała, by amnestię ogłosić z okazji 20. rocznicy uchwalenia Konstytucji FR. Putin, który sam zlecił strukturze Fiedotowa opracowanie projektu stosownego aktu, oświadczył, że uważa ideę amnestii za aktualną. Podkreślił jednak, że trzeba ją przeprowadzić w sposób przemyślany i ostrożny. - Z amnestiami trzeba uważać. Nie wolno nam tworzyć nerwowej atmosfery w społeczeństwie - że jutro na ulice miast wypuszczą jakichś kryminalistów - wyjaśnił.
Rada ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego i praw człowieka przy prezydencie FR zaproponowała, by amnestia była maksymalnie szeroka - objęła skazanych na kary do 10 lat pozbawienia wolności - łącznie około 200 tys. osób. Jedna z propozycji zakłada nawet, że obejmie też osoby z wyrokami powyżej 10 lat, jednak pod warunkiem, że odbyły już co najmniej dwie trzecie kary. To ostatnie dotyczyłoby Chodorkowskiego i Lebiediewa. Obaj zostali skazani na 11 lat łagru za przypisane im przestępstwa gospodarcze; odsiedzieli już ponad 10 lat. Na wolność mają wyjść - odpowiednio - w sierpniu i maju 2014 roku. Szerokiej amnestii sprzeciwia się Duma. W pierwotnej wersji ustawa amnestyjna miała dotyczyć tylko kobiet w ciąży, matek wychowujących małoletnie dzieci, osób starszych i inwalidów. Beneficjentkami takiego ograniczonego aktu byłyby z kolei Tołokonnikowa i Alochina.
Autor: //gak / Źródło: PAP