Rząd w Islamabadzie pozwoli na wznowienie ruchu ciężarówek wożących zaopatrzenie wojsk NATO w Afganistanie - twierdzi informator Reutersa. Jednak zapasy transportowane tym niezwykle ważnym szlakiem zostaną obłożone cłami. Ma to być wyraz niezadowolenia Pakistanu z powodu problemów w relacjach z państwami zachodnimi.
Pozyskane z nowego dodatkowego cła fundusze mają być przeznaczone na walkę z talibskimi rebeliantami, którzy działają na terenach Pakistanu przy granicy z Afganistanem. USA i inne państwa NATO od lat naciskają na Islamabad, aby intensywniej zwalczał partyzantów na tak zwanych "Terytoriach Plemiennych", które służą jako zaplecze do prowadzenia walki z wojskami ISAF.
Koszmar logistyków
Siły NATO operujące w Afganistanie są uzależnione od dostaw zaopatrzenia, które dociera powietrzem, lub ciężarówkami z poradzieckich republik Azji Centralnej i z portów w Pakistanie. Utrzymanie stałego strumienia paliwa, amunicji i żywności ma kluczowe znaczenia do prowadzenia działań zbrojnych.
Początkowo gros zaopatrzenia docierał przez Pakistan, jednak wobec nasilających się ataków rebeliantów i problemów w relacjach z Islamabadem, obecnie ciężar przeniesiono na powietrze i północ. Pomimo tego do listopada transport trasą południową odpowiadał za około jedną trzecią całości.
Sytuację drastycznie zmieniła jednak pomyłka sił NATO, które omyłkowo zbombardowały pakistański posterunek graniczny i zabiły 24 żołnierzy. W odwecie Pakistan wycofał zgodę na tranzyt zapasów. Przez dwa miesiące tysiące ciężarówek stały bezczynnie, co było problemem logistycznym dla NATO. Na to nałożyły się najgorsze od lat relacje Islamabadu z Waszyngtonem.
Zgoda na wznowienie ruchu może być jednak sygnałem powolnej odbudowy stosunków.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: army.mil