Przyznał, że skłamał w sprawie wizyty Orbana

Źródło:
PAP
Wizyta Viktora Orbana w Wiedniu. Pozuje do zdjęć razem z przewodniczącym niższej izby austriackiego parlamentu Walterem Rosenkranzem
Wizyta Viktora Orbana w Wiedniu. Pozuje do zdjęć razem z przewodniczącym niższej izby austriackiego parlamentu Walterem Rosenkranzem
wideo 2/4
Wizyta Viktora Orbana w Wiedniu. Pozuje do zdjęć razem z przewodniczącym niższej izby austriackiego parlamentu Walterem Rosenkranzem

Przewodniczący niższej izby austriackiego parlamentu i polityk skrajnie prawicowej partii FPOe Walter Rosenkranz jest krytykowany za zaproszenie premiera Węgier Viktora Orbana. W czasie wrześniowego spotkania w skład austriackiej delegacji weszli wyłącznie deputowani z jego partii. Po poselskiej interpelacji okazało się, że kłamał on w sprawie organizacji wizyty węgierskiego premiera.

Krytyka odnosi się do sposobu zorganizowania i przeprowadzenia wrześniowej wizyty Orbana w Wiedniu. Premier Węgier był pierwszym zagranicznym gościem nowego austriackiego parlamentu. Przyjechał na zaproszenie Waltera Rosenkranza. Pełni on funkcję przewodniczącego Rady Narodowej, niższej izby parlamentu, a wywodzi się ze skrajnie prawicowej Wolnościowej Partii Austrii (FPOe).

Najwięcej wątpliwości budził fakt, że w czasie spotkania z szefem węgierskiego rządu w skład austriackiej delegacji weszli wyłącznie deputowani z partii Rosenkranza. Bezpośrednio po wydarzeniu polityk FPOe wielokrotnie zapewniał, iż nikt nie poinformował go o tym, że zignorowanie deputowanych z innych ugrupowań jest niewłaściwe i że skoro Orban jest gościem parlamentu, to w rozmowach powinni brać udział przedstawiciele wszystkich ugrupowań parlamentarnych.

Zaraz po zakończeniu wizyty interpelacje w tej sprawie złożyli ludowcy z OeVP i liberałowie z NEOS. W piątek austriacka telewizja państwowa Oe1 przekazała również treść raportu biura protokolarnego parlamentu, które zapewniło, że Rosenkranz został z wyprzedzeniem poinformowany przez właściwą służbę dyplomatyczną o "zwykłym składzie" takich spotkań. Urzędnicy jednoznacznie potwierdzili, że miał on świadomość, iż w tego typu wydarzeniach powinni brać udział przedstawiciele wszystkich partii.

Przewodniczący niższej izby austriackiego parlamentu i polityk partii FPOe Walter RosenkranzPAP/EPA

CZYTAJ TEŻ: Erdogan "przyjacielem", Putin "uczciwym partnerem". Świat według Orbana

Inicjatywa miała wyjść ze strony Węgier

Po publikacji raportu przez telewizję Oe1 do sprawy odniósł się sam Rosenkranz. W programie Morgenjournal, również na antenie Oe1, przewodniczący oświadczył: - Dyrekcja parlamentu wskazała mojemu biuru zwyczajowy skład delegacji austriackich na spotkaniach międzynarodowych. Niemniej jednak zdecydowałem się na skład delegacji składający się z mandatów FPOe.

Rosenkranz dodał, że inicjatywa zawężenia austriackiej delegacji do deputowanych z szeregów prawicowych austriackich wolnościowców wyszła ze strony Węgrów.

Krytyka wrześniowego spotkania Rosenkranza i Orbana nie dotyczy jedynie składu delegacji gospodarzy. Do pamiątkowych fotografii obaj politycy pozowali na tle jedynie austriackiej i węgierskiej flagi, podczas gdy zdaniem urzędników zgodnie z protokołem nie powinno zabraknąć również flagi Unii Europejskiej. W tym przypadku Rozenkranz tłumaczy, że szef węgierskiego rządu nie składał wizyty w charakterze przewodniczącego Rady Unii Europejskiej (w tym czasie Węgry sprawowały prezydencję w Radzie UE), dlatego też zdecydowano się na taki dobór flag. Według Rosenkranza miało to pomóc w uniknięciu ewentualnych nieporozumień.

Viktor Orban (po lewej) i Walter Rosenkranz (po prawej) pozują do fotografii na tle węgierskiej i austriackiej flagiPAP/EPA

CZYTAJ TEŻ: Przywódca węgierskiej opozycji "jak Robin Hood". Jedyny cel to pokonać partię Orbana

Autorka/Autor:kgr/gp

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA