Chiny uznały, że na Tajwanie - który uznają za zbuntowaną prowincję - "zaszły pozytywne zmiany", więc warto z Tajpej rozmawiać.
Chiny są gotowe rozmawiać z Tajwanem o kwestiach politycznych i wojskowych - oświadczył chiński premier Wen Jiabao, otwierając doroczne posiedzenie parlamentu - Ogólnochińskiego Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych.
- Na Tajwanie doszło do pozytywnych zmian i nastąpił duży przełom w stosunkach dwustronnych - ocenił premier, zapewniając, że Chiny są "gotowe, by stworzyć warunki" do rezygnacji z wrogości wobec Tajwanu.
Rząd w Tajpej w reakcji na oświadczenie Pekinu poinformował, że jakiekolwiek porozumienie pokojowe przyniesie korzyści obu stronom. Ale - jak podkreślił - Tajwan chce zawarcia umów gospodarczych przed podpisaniem porozumień politycznych.
Bliżej pozoruzmienia?
Komunistyczne Chiny od końca wojny domowej w 1949 roku uważają Tajwan za zbuntowaną prowincję, na którą zbiegły pokonane siły nacjonalistów dowodzonych przez Czang Kaj Szeka. Pekin twierdził wielokrotnie, że wyspa "powróci do macierzy" - nawet siłą, jeśli okaże się to konieczne.
Jednak w ostatnim czasie doszło do ocieplenia w dwustronnych stosunkach. W maju 2008 roku prezydentem Tajwanu został otwarty na kontakty z kontynentalnymi Chinami Ma Ying-jeou, a oba państwa podpisały wiele porozumień dotyczących turystyki i biznesu.
Ręka na spuście
Mimo to jednak stosunki między Pekinem a Tajpej są niezwykle delikatne i nieufne. W ubiegłym miesiącu tajwańscy analitycy poinformowali, że komunistyczne władze zadecydowały o zwiększeniu liczby rakiet, które rozmieszczone są na wschodnim wybrzeżu Chin na wypadek ewentualnego konfliktu. Obecnie w wyspę wycelowanych jest około 1500 rakiet.
Źródło: PAP