Szeregowiec amerykańskiej armii Bradley Manning, oskarżony o przekazanie portalowi Wikileaks setek tysięcy wojskowych dokumentów, w tym depesz dyplomatycznych, pojawi się w piątek po raz pierwszy przed sądem wojskowym.
W piątek, na dzień przed swoimi 24 urodzinami, Manning stawi się w Fort Meade pod Waszyngtonem na rozprawie będącej odpowiednikiem cywilnego przesłuchania wstępnego.
W sumie aresztowanemu w Iraku analitykowi wywiadu postawiono 36 zarzutów. Najpoważniejsze to pomoc nieprzyjacielowi - oskarżenie zagrożone nawet karą śmierci. Jednak wojskowi oskarżyciele zapowiedzieli, że będą żądali jedynie kary dożywotniego więzienia.
Prawnik żołnierza - David Coomb - będzie prawdopodobnie argumentował, że jego klient był niestabilny emocjonalnie i nie powinien mieć dostępu do tajnych danych, które miał rzekomo wykraść. Nie jest jasne, czy głos zabierze sam Manning.
Największy przeciek w historii USA
Bradley Manning jest oskarżony o to, że ściągnął z zabezpieczonej sieci wojskowej i nagrał na płyty CD tysiące plików. Później miał te dane przekazać Julianowi Assange'owi, twórcy demaskatorskiego portalu Wikileaks.
W tym przecieku, uważanym za największy w historii amerykańskiego wywiadu, znajdowały się między innymi tajne depesze dyplomatyczne wysyłane z ambasad USA na całym świecie.
Innym słynnym już materiałem miało być nagranie filmowe przedstawiające fatalną pomyłkę Amerykanów w Iraku w 2007 r. Widać na nim, jak piloci helikopterów wojskowych Apache zabijają kilkunastu cywilów (w tym dwóch dziennikarzy) na ulicach Bagdadu.
Przez prawie rok Manning trzymany był w izolatce w bazie piechoty morskiej w Virginii. Przeciwko jego traktowaniu protestowały największe organizacje broniące praw człowieka, w tym Amnesty International.
Źródło: "Daily Telegraph"
Źródło zdjęcia głównego: wikipedia.org